Szukanie chłodu

Wyjazd w poszukiwaniu chłodu.
Od dłuższego czasu panuje niemiłosierny upał, nie pozwalający żyć - zwłaszcza w mieście. Życie toczy się po zmroku, jakbyśmy conajmniej byli Hiszpanią z jej sjestą i kolacjami o 22.
Dzisiaj wieczorem wyruszam na południe by znaleść chłód. Prognoza mówi, że w okolicach Wisły po 23 powinno być około 23C, co oznacza znaczne ochłodzenie.
Bez ceregieli wjeżdżam na wiślankę w Żorach i szybko pędzę do Wisły. Na miejscu sceneria jak z tropików. Mimo iż już po 22 ulice i knajpy pełne ludzi, gwarno, wręcz tłoczno. Na szczęście poza drogami, bo zmotoryzowanych o tej porze niewielu.
Przejeżdżam Wisłę i jadę na Istebnę szukając miejsca by pooglądć pięknie rozgwieżdżone niebo. Udaje znaleść mi się mały parking przy fragmencie wyciętego lasu. Nie widać tu świateł okolicznych miejscowości i można się napawać przepięknym nieboskłonem.
Po półgodzinnym odsapnięcu w pozycji wertykalnej wracam przez Cieszyn do domu.
Ochłonąłem!