Mapy turystyczne w aplikacji

Rakiety dla zimowego turysty, czyli jak wygrać ze śniegiem

Być może nie jesteś fanem jazdy na nartach lub po prostu znudziło ci się szusowanie po tych samych trasach wśród tłumu innych osób. Być może lubisz samotność i nieprzetarte zimowe szlaki, być może przyjemność sprawia ci chodzenie po górach o każdej porze roku. Jeśli któreś z powyższych stwierdzeń jest ci bliskie, prawdopodobnie słyszałeś/słyszałaś o nienowym, lecz popularnym wynalazku dla zimowych wędrowców. Było już o kijkach, czas napisać więc parę słów na temat rakiet śnieżnych.

 


Na powierzchni śniegu

Rakiety śnieżne mają długą historię. Pierwsze próby skonstruowania czegoś, co pozwoli „unosić się” na powierzchni śniegu czy też po prostu nie zapadać się w nim, pojawiły się w XVI wieku. Były to proste, płaskie konstrukcje o powierzchni kilka razy większej niż ludzka stopa, coś na kształt drewnianej płetwy ze skórzaną podeszwą, do której przytwierdzano za pomocą sznurka but. Początkowo rakiety były na tyle szerokie, że osoba, która w nich chodziła, musiała się nieźle namęczyć by wykonać w nich kilka kroków, długi marsz był uciążliwy nie z powodu śniegu, ale ze względu na znaczne i nienaturalne oddalenie od siebie kolan. Rakiety śnieżne były i są bardzo popularne w krajach alpejskich, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.

Na Podhalu rakiety śnieżne zyskały miano karpli i pod tą nazwą były znane i używane przez taterników przed I wojną światową. Zresztą, co ciekawe, pojawiły się jeszcze przed nartami! Karple to najczęściej drewniane obręcze wyplatane krzyżowo sznurkiem lub rzemieniem z dodatkową taśmą, którą przytwierdza się but. Międzywojenne karple możemy podziwiać obecnie, m.in. w Muzeum Narciarstwa w Wiśle w Beskidzie Śląskim.

Po śniegu z prędkością rakiety

Rakiety śnieżne umożliwiają poruszanie się po śniegu znacznie szybciej, niż bez nich. Główną zaletą jest zdecydowane zmniejszenie zapadania się w świeżym puchu przez rozłożenie ciężaru ciała na większej powierzchni. Ponadto nowoczesne rakiety posiadają również specjalne kolce, które ułatwiają wchodzenie na bardziej eksponowane stoki bez zagrożenia ześlizgnięcia się. Połączenie rakiet z kijkami trekkingowymi jest świetnym rozwiązaniem, jeśli chcemy czerpać przyjemność z zimowej wędrówki. Dodatkowo, zapewne tylko w ten sposób dotrzemy do miejsc niedostępnych dla innych turystów.

Obecnie na rynku znajdziemy ogromną ilość modeli i typów rakiet. Możemy wybierać spośród dwóch głównych rodzajów: kompozytowych (z tworzywa sztucznego, plastiku) i aluminiowych. Te pierwsze są lżejsze i obecnie najczęściej spotykane; drugi rodzaj to konstrukcja oparta o aluminiową ramę, przypominającą pierwotny wygląd rakiet. Nowoczesne rakiety można dopasować zarówno do wagi użytkownika, jak i jego płci – choć modele zwane damskimi odzwierciedlają zazwyczaj upodobania estetyczne płci pięknej, znajdziemy także takie, które dostosowane są do zróżnicowanego sposobu chodzenia. Ceny rakiet wahają się od 300 do 800 zł.

Czym należy się kierować przy wyborze rakiet?

Najważniejszym czynnikiem jest tzw. nośność, czyli dopasowanie rakiety do wagi użytkownika. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że oprócz naszej wagi liczy się również ciężar tego, co mamy na sobie, łącznie z plecakiem oraz potencjalną wagą śniegu, który zapewne się do nas przylepi.

Inna ważna cecha to odporność na uszkodzenia i niskie temperatury. Pod warstwą śniegu mogą się przecież znajdować zmrożone gałęzie lub kamienie, które z łatwością niszczą ramę rakiety. Obecnie materiały, z których wyprodukowano rakiety, są przystosowane do takich warunków, warto jednak zapytać sprzedawcę o trwałość sprzętu, który ma nam przecież służyć kilka sezonów.

Rakiety muszą być dopasowane do mechaniki kroku i umożliwiać w miarę naturalny chód. Odpowiednia elastyczność, wyprofilowanie i asymetria są ważnym elementem konstrukcji sprzętu, który powinien być dla nas stabilny, komfortowy, nie powodować szybkiego zmęczenia.

Warto także sprawdzić, czy łatwo jest nam zapiąć lub poluzować klamry i paski, które mocują nasze buty do rakiet. Podczas marszu będziemy często zmuszeni do tego, by poprawić sobie sprzęt – usunąć zalegający i zmrożony śnieg, uwolnić na chwilę nogę czy też zacisnąć mocniej paski. Dobrze jest taki manewr wykonać w rękawiczkach lub jedną ręką, by sprawdzić, jak łatwo jest nam regulować sprzęt w niesprzyjających warunkach, czyli takich, które najprawdopodobniej spotkają nas zimą w górach. Warto przy okazji zwrócić uwagę na paski mocujące – jeśli są z materiału, musimy się liczyć z tym, że śnieg, który je oblepi może zamarznąć i uniemożliwić ich regulację.

Obecnie prawie każdy rodzaj rakiet posiada zęby ułatwiające poruszanie się po ekspozycji oraz zmarzniętym śniegu, pełniąc rolę mini-raków. Istotne jest to, by były to zęby ze stali nierdzewnej, ponadto warto zapytać o ich wytrzymałość, zwłaszcza szybkość tępienia się.
Rakiety posiadają ruchome mocowanie pięty. Służy to temu, by w zależności od nachylenia stoku móc komfortowo poruszać się po drodze. Piętę możemy wypiąć i poruszać się jak w nartach biegowych; przemierzając trudniejsze odcinki, warto wpiąć ponownie piętę, by lepiej i skuteczniej kontrolować rakiety.

Ogromny wybór rakiet znajdziemy zarówno w sklepach tradycyjnych jak i internetowych. Dobrze jest jednak przetestować sprzęt, zanim zdecydujemy się go kupić. Alternatywnie możemy skorzystać z wypożyczalni rakiet i po prostu spróbować, czy taki rodzaj aktywności nam odpowiada. Od jakiegoś czasu pojawiają się również oferty szkoleń i obozów wędrownych, gdzie można nauczyć się poruszania w rakietach.

Dla kogo ta zabawa?

Rakiety to świetne rozwiązanie, jeśli lubimy chodzić indywidualnie lub w małych grupach – torowanie drogi nie jest wówczas męczące. Do wielu miejsc dotrzemy zimą tylko na rakietach (lub skiturach, ale to temat na inny artykuł). Rakiety preferują osoby, które nie mają w zwyczaju jeździć na nartach, a to przecież całkiem spora grupa. Również zapaleni narciarze i snowboardziści mogą wykorzystać rakiety w poszukiwaniu dziewiczych, dzikich stoków do szusowania. Niezależnie, do której grupy należysz, warto spróbować!

Tekst: Sandra Trela

Opublikowano 31 stycznia 2012 przez admin