W niedzielę 12.07.2015 roku wraz w grupie 14 rowerzystów wybraliśmy się na wyprawę rowerową, którą rozpoczęliśmy o godzinie 10.00 pod Domem Kultury w Ligocie.
Wyruszyliśmy nad Jezioro Paprocańskie do Tychów. Nasza trasa wiodła przez lasy czarnoleskie i kobiórskie, które znacznie ucierpiały w wyniku nawałnicy (a świadkowie mówią nawet o trąbie powietrznej), co przeszła nad naszym regionem 8.07.2015 około godziny 5.00, przez co nie było prądu i telefonu wraz z internetem, przez co ten opis pojawia się ze znacznym opóźnieniem...
Trasa wiodła przez tamę Zbiornika Goczałkowickiego, przez Łąkę (tutaj małe zboczenie z trasy), Pszczynę (park pałacowy), Piasek, Kobiór do Pałacyku Myśliwskiego Promnice nad Paprocanami, gdzie niezwykle chamsko "powitał nas" ochroniarz, "bo rezerwacja i zwykli ludzie wejść nie mogą". Ale my i tak weszliśmy, no bo jeden ochroniarz na 14 cyklistów... I potem zobaczyliśmy, że innych cyklistów przed nami wpuszczono... Z Promnic pojechaliśmy ładnymi trasami nad brzegiem jeziora na plażę, gdzie mieliśmy czas wolny. Potem objechaliśmy jezioro i powróciliśmy w okolice Promnic, by tą samą trasą udać się do Ligoty, z małą przerwą w parku pszczyńskim. Tak zakończyła się pierwsza część wyprawy.
Druga część rozpoczęła się ponownie w Ligocie, skąd pojechaliśmy do Mazańcowic (gdzie widzieliśmy jak pewien jegomość wypoczywał po imprezie w lesie ), a następnie w stronę drogi S1, koło Hutchinsona, gdzie były wystawione szczątki pojazdów militarnych. Potem szybko w stronę Makro w Bielsku i dalej szlakami do Mazańcowic i do Ligoty nad tzw. jaz na Wapieniczance, potem w okolice stawów "Sokoły" i szlakiem wiślanym w stronę Zabrzega i do domu. Tym samym dobiliśmy do 112 km.
Pogoda nam dopisywała, było słonecznie i ciepło, około 25 stopni. Na trasie widzieliśmy mnóstwo połamanych drzew.