Z Polańczyka o 7.39 wyjeżdżam autobusem PKS do Ustrzyk Górnych . Bilet 20 złotych. Autobus w Ustrzykach jest około 9.00.
Wstępuję do sklepu , kupuje dwie drożdżówki i kieruję się w stronę dużego parkingu gdzie zaczyna się szlak na Połoninę Caryńską . Najpierw „budka” gdzie trzeba uiścić opłatę za wstęp do parku – 6 złotych i ruszam ostro pod górę . Dobrych kilkaset metrów mozolnie pnę się w gorę . Po wyjściu z lasu otwiera się piękna panoram połonin i wtedy zapomina się o wszystkim . Przechodzę dość szybko połoninę Caryńską i schodzę w dół . Nie wiem , czy nie wolałbym podchodzić . W końcu osiągam Brzegi Dolne. Tutaj znowu „okienko kasowe „ i płatny parking dla tych , którzy tutaj zaczynają podejście na Połoninę Wetlińską . Teraz znowu potężne wejście na szczyt połoniny. Zbliża się południe , jest upalnie a ruch na trasie bardzo dużo mimo dnia powszedniego. Mimo wszystko dość szybko osiągam schronisko PTTK Chatka Puchatka.
Ponownie przemierzam przepiękne połoniny . W końcu dochodzę do Przełęczy Orłowicza skąd zaczynam wspinaczkę na Smreka. Po około 20 minutach jestem na szczycie , który jest znaczny ze względu na znajdujący się tu krzyż.
Idę teraz w stronę miejscowości Smerek . Na tym prawie trzygodzinnym odcinku spotykam tylko pojedyncze osoby .
Na główne drodze zatrzymuję „stopa” . Sympatyczna dziewczyna z Lwówka Śl , która także dziś chodziła w tych górach dowozi mnie do Cisnej. Nie chciałem się co prawda tu znaleźć ale tak miło się „gadało” , że nawet tego nie zauważyłem.
Teraz z „buta” wracam do rozwidlenia dróg , gdzie zatrzymuję „busika” z osobami , które wracają z pracy w lesie . Teraz już prosto do Polańczyka i pod prysznic….