W powszechnej opinii Granaty stanowią najłatwiejszy fragment Orlej Parci ze względu na trudności ale także jest to najkrótszy jej fragment. Żeby trochę utrudnić do góry szliśmy czarnym szlakiem z Koziej Dolinki przez Żleb Kulczyńskiego i Kominek Pod Czarnym Mniszkiem. Przejście samych Granatów od zielonego szlaku na Zadni do Żółtego na Skrajny nie jest długie trwa kilkadziesiąt minut. Na szlaku tylko na krótkim odcinku są sztuczne ułatwienia ale trzeba uważać bo są miejsca gdzie przy nieuwadze można sobie krzywdy narobić. Raczej nie dla osób z lękiem przestrzeni. Na Skrajnej Sieczkowej Przełęczy pomiędzy Pośrednim i Skrajnym Granatem mocno rozreklamowany krok nad szczeliną. Nie jest to jednak szczególnie trudne a dodatkowo możliwe do obejścia. Rano pogoda była kiepska ale prognozy mówiły że około 11 ma się wypogodzić i tak rzeczywiście się stało więc na grani widoki mieliśmy wspaniałe. Cała trasa to ponad 20 km i około 1400 metrów podejścia więc przyda się trochę kondycji.
Skomentuj