Wycieczka na najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego lub jak kto woli któryś tam pod względem wysokości szczyt Beskidu Żywieckiego. Mnie jakoś bardziej się kojarzy z Beskidem Żywieckim. Twórcy Korony Gór Polski też nie zaliczają Pasma Jałowieckiego do Beskidu Makowskiego bo Jałowiec do korony nie należy a z racji wysokości należałoby mu się gdyby go do Beskidu Makowskiego zaliczyć. Początek żółtym szlakiem z Koszarawy w kierunku Lachów Gronia. Generalnie cały szlak rozjechany przez quady ale zwłaszcza na dole gdzie już wiosna skutkowało to znaczną ilością błota. Wyżej lepiej bo już w śniegu nie było to tak problematyczne. Cała pętla w znacznej części widokowa. Pięknie przedstawia się Babia Góra, Pilsko, Romanka, Polica czasem Mała Fatra. W niektórych miejscach wokoło widać same góry bez jakiejkolwiek miejscowości w dolinie co w Polsce jest rzadkością. Zima mimo wiosny kalendarzowej od poziomu około 900 metrów. Na Lachów Groniu bardzo ładna polana i wiata w której można na upartego urządzić biwak. Następny szczyt na drodze to trójwierzchołkowa Czerniawa. Ostatni w kolejce Jałowiec z krzyżem i piękną widokową polaną. Zejście najpierw szlakiem niebieskim na Cichą Przełęcz a dalej już po asfalcie i drogą rowerową z powrotem do Koszarawy. Pogoda miała dopisać i dopisała, jedynie wiatr był dość silny ale na szczęście nie stanowił przeszkody w wycieczce. Nigdy jeszcze tu nie byłem więc jestem bardzo zadowolony z tej wycieczki. Serdecznie polecam.
Skomentuj