MotoTraska. Sudety. Jesienne powroty.

Pogórze Izerskie na początku października to przepych barw i mnóstwo światłocienia. Niesamowicie malownicze krajobrazy. Żal wyjeżdżać, ale idzie zmiana pogody na deszczową i ma padać przez tydzień. Logika i koszty pobytu zmuszają do powrotu w domowe pielesze.
Ten wyjazd w polskie góry i tak był (jak dla mnie) bardzo obfity.
Niestety czuję jednak niedosyt. Za mało i za krótko. Jednak nie martwię się na zapas, bo jeszcze, mam nadzieję, że wrócę i będę mógł jeździć i jeździć. Najważniejsze, że to, co chciałem, to zrealizowałem. Objechałem Kotlinę Kłodzką dookoła. Jedna z najpiękniejszych tras motocyklowych w Polsce. Mega uczucie.
Tym razem na kwaterze w Idzikowie już wiedziałem czego się spodziewać, to zaskoczenia nie była, a i motocykl ustawiłem prawidło a pakowanie i kulbaczenie zajmowało chwilkę.
Tak jak napisałem wyżej, z żalem się rozstaję z górami. Prognozy pogody niestety nie są optymistyczne. Będzie lało. No i faktycznie przed Leśną zaczęło padać, a potem albo padało, albo lało do samego Pruszkowa. Dałem radę i powolutku się jechało. Niestety przed domem poczułem, że trzeba wymienić ochraniacze p-deszcz na buty. Reszta stroju dała radę. Na podsumowanie napiszę, że wydałem 2 tysie na wyjazd.
Jeszcze tam wrócę. A do Lwówka Śląskiego na 100%