Jeszcze rano dokuczało mi kolano , popołudniu pewnie jeszcze też ....ale jakiś mały wyskok rowerowy by się przydał . Ruszam w kierunku przełęczy Dział . Jak zwykle po drodze gryzą mnie jakieś bąki , ale jakoś daje radę . Z przełęczy zjeżdżam do Starego Gierałtowa i tu jakże miłe zaskoczenie . Zapach ciasta zawraca mnie z drogi . Trafiam na wakacyjny kiermasz w Starym Gierałtowie . Warto tu zajrzeć , nalewki, dżemy , ciasta , gierałtowskie anioły - osobista twórczość miejscowego księdza...i wiele , wiele innych . Trzeba tam być
Skomentuj