To miał być wypad z rodzaju przyjemne z pożytecznym ;). Przy okazji wyjazdu służbowego do Wrocławia, zaplanowaliśmy sobie na piątkowe całe popołudnie i wczesny wieczór zwiedzanie Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Niestety, plany planami, a życie życiem... :/ Udało się wyszarpać, tylko trzy godziny czasu na hulanie więc mocno korygując nasze plany wyjazdowe, postanowiliśmy chociaż na moment wpaść na szczyt Ślęży :) Pozostałe atrakcje, takie jak szczyty: Wierzyca, Radunia, Skalna... ścieżka Kross Trail oraz wiele innych atrakcji, które czekają na odwiedzających w tym... może niezbyt wielkim, ale jakże ciekawym i urozmaiconym Masywie Ślęży, zostawiliśmy sobie na następną wizytę.
Nasza wycieczka to tylko 20km, ale naprawdę to odczułem. To był mój pierwszy kontakt z podjazdami o takim nachyleniu, na takich długościach... I z nawierzchnią, która specjalnie nie ułatwiała ;). Dla "górali" takie ścieżki to pewnie chleb powszedni, ale dla faceta z nizin, który poza górkami na Kaszubach z podjazdami nie miał za wiele do czynienia to naprawdę zrobiło wrażenie... Ale mega pozytywne :)). Najważniejsze, że całą traskę (pomijając ostatnie 1,5km wspinaczki na szczyt Ślęży czerwonym pieszym szlakiem, prowadzącym po odłamkach skalnych) udało się przejechać, a nie przeprowadzić ;) To dla mnie osobisty sukces :)
Krajobrazy, jakie nas tam otaczały to dla mnie swego rodzaju nowość... Taki przedsmak gór z którymi nie mam na co dzień do czynienia więc tym bardziej wzbudzają mój zachwyt. Pogoda może nie do końca nam dopisała bo widok ze Ślęży był mocno ograniczony, ale cała reszta... Po prostu WOW!!! :)
Na rower czy tym bardziej na hulajnogę to ten Park nie jest dla każdego, ale jak dla kogoś większy wysiłek nie jest dużym problemem to odwiedzając to miejsce na pewno nie będzie rozczarowany :)
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj