Wyprawa trwała od 30.07.2007 do 20.08.2007.
Początkowo dolecieliśmy z Łodzi do Shannon we 2 osoby. Potem pojechaliśmy do Galway na camping. Oczywiście trasę pokazała nam pani z informacji turystycznej w centrum, która pochodziła z Polski :) Przenocowaliśmy i następnego dnia pojechaliśmy do Sligo. Tam znaleźliśmy tani nocleg we własnych namiotach przy hostelu. Bardzo dobre rozwiązanie. Przenocowaliśmy tam jeszcze 3 noce czekając na resztę ekipy. Zwiedziliśmy okolice w tym Knocknarea. Piękne widoki ze szczytu. Po zebraniu całej ekipy (5 osób) dojechaliśmy na początek naszego szlaku o nazwie Western Way czyli do Bellacorick. Chyba nie muszę pisać, że przez większość wyprawy było pochmurnie lub padało. W Irlandii można poruszać się jedynie po wytyczonych drogach. Reszta lasów, pól i gór jest odgrodzona drutem kolczastym lub kamiennym. Niestety na ogniska nie można liczyć. Wszystkie posiłki przygotowywać trzeba na butli gazowej. Na szczęście ludzie są tam bardzo mili. Zazwyczaj nocowaliśmy na czyimś polu oczywiście po uzyskaniu najpierw pozwolenia. Czasem też zdarzały się różne poczęstunki w postaci dodatkowego prowiantu. Trasa jest dość słabo oznaczona, teren w większości podmokły. Jenak widoki, które starałem się pokazać wynagradzają cały wysiłek. Trasę z Leenane do Clifden pokonaliśmy autokarem. Polecam Sky Road, na końcu której znajduje się Omey Island na którą można dojść lub dojechać jedynie w trakcie odpływu. Z Clifden wróciliśmy autokarem do Galway z jednym noclegiem na tym samym polu namiotowym co na początku i następnego dnia na lotnisko Shannon.
Trasę zdecydowanie polecam, choć uprzedzam, że łatwo nie jest.