Na majową wycieczkę wybrałem się w Beskid Śląski z zamiarem zdobycia Baraniej Góry. Przy okazji zaliczyć kolejny kawałek Głównego Szlaku Beskidzkiego, od Kubalonki do Magórki Wiślańskiej.
Wycieczkę zaczynam na stacji PKP Wisła Głębce, ruszamy szlakiem żółtym, który wyprowadza nas na Koźnice gdzie odbijamy na szlak zielony przez Głębiec do przełęczy Kubalonka. pogoda dopisuje i w oddali widać Rosuciec. Po rozgrzewających podejściach można chwile wypocząć na przełęczy jest wiele punktów gastronomicznych. Zmieniamy szlak na czerwony (Główny Beskidzki ) i podążamy nim najpierw w dół do siodła Szarcula, a potem bardzo przyjemną ścieżką do Stecówki. Na Stecówce jest schronisko i możliwość odpoczynku oraz ładne widoki. Idziemy dalej troszkę w dół i kawałek ostro pod górę. Wychodzimy na grzbiecik i schodzimy w dół do doliny Czarnej Wisełki przechodzimy przez mostek, za którym są ławeczki chwila wypoczynku i ruszamy pod górę miejscami dojść ostro. Dochodzimy do Schroniska PTTK na Przysłupie. Po krótkiej przerwie ruszamy na szczyt Baraniej ścieżka jest dojść nieprzyjemna bo bardzo kamienista, ale z boku są wydeptane dróżki bez tej nieprzyjemnej atrakcji.
Na szczycie jest wieża widokowa ale przez kornika i wycinkę lasów nie trzeba na nią wchodzić by cieszyć się piękną panoramą. Jako że przyjechałem pociągiem to i pociągiem będę wracał. Szlak powrotny do Głębiec wiedzie mnie dalej do Magórki Wiślańskiej gdzie przechodzimy na szlak zielony w kierunku Skrzycznego. Z tego szlaku odbijamy na szlak żółty który zaczyna się za Galwasem . Szlak ten idzie grzbietem i łagodnie schodzimy nim do Wisły Nowa Osada . mijając od góry skocznie w Malince. Z Nowej osady do Głebiec musimy się troszku pomęczyć czarnym szlakiem by przeskoczyć przez jeden grzbiecik i na koniec mamy kawałek którym zaczynaliśmy wycieczkę. Całkiem zadowolony usiadłem na stacji czekając na pociągi.
Skomentuj