Pomysł na dziś był taki aby przebiec okrążenie Rużovki w okolicy Papryska . Ten odcinek około 7 km jest rzadko ratrakowany i w ogóle często w ogóle nie przetarty . W Bielcach zaskoczył mnie tłok na parkingu . Miejsca parkingowe są , więc dość szybko zakładam narty i zamierzam wybrać kierunek biegu . Jeszcze jakaś pani podchodzi i pyta o trasy . Udzielam informacji , coś tam doradzam . Widzę jednak ,że kobieta słucha mnie a jednocześnie coś chce skojarzyć . PO chwili pada pytanie czy pan tu biegał 2 tygodnie temu ...nie wiem , nie pamiętam...pamiętam pana głos ...a mój głos ....to jasne jestem przewodnikiem :) ...miło .....biegnę w stronę Nowej Morawy , początkowo fajnie , ale potem już śladu praktycznie brak , śnieg świeży miękki , ciepło , pada jakiś drobny deszcz . Śnieg się lepi do nart co kilkaset metrów próbuje je przesmarować ..bez skutecznie . Na Wielkim Szengenie jest ślad . Biegnie się znacznie lepiej . Zjeżdżam do Medvedi Boudy . Przy mapie stoi jakaś biegaczka . Witam się i próbuje pomoc . To polka . Chce do Papryska a więc tam gdzie ja . Biegniemy razem . Trudny podbieg , moje narty znowu oblepia śnieg . Rozmawiamy o trasach , ona wybiegła z Petrikova , mówi ,że amatorka....hm ....pytam o różne trasy , zna je . Pytam jeszcze jeszcze o Leśny Bar ...zna ...nie mam więcej pytań ...przyjechała z Gliwic ..żegnamy się koło schroniska . Ja jeszcze na Travną Horą a potem do Bielic , zaczyna dość dobrze padać
Skomentuj