Obok tego kościoła zacząłem swoją wędrówkę żółtym szlakiem przez 6 szczytów Beskidu Wyspowego.
W tym miejscu spotykają się dwa szlaki, początek czarnego przez Szczebel, Kasinkę Małą na Lubogoszcz Zachodni oraz żółty przecinający Lubień, z początkiem w Wieliczce przez Dobczyce, Ostrysz, Łysinę i dalej przez Zembalową, Jordanów po szczyty za Sidzinką Małą. W Lubniu znajduje się węzeł na popularnej
„Zakopiance“, zjazd w kierunku Mszany Dolnej czy Szczawnicy. Dzięki temu miejscowość jest dobrze skomunikowana.
Szlak po drugiej stronie „Zakopianki“ przecina rzekę Rabę. Podobno w Rabie żyją raki rzeczne.
Mijamy ostatnie zabudowania Lubnia i ot taki widok... Szczebel czy Strzebel ? Jak komu wygodnie.
Jedna i druga nazwa poprawna.
Odwracając głowę na zachód mamy taki widok, od lewej: Cyrla, Golec (Klimas) i najwyższa Cymbałowa.
Soczysta zieleń pochłania szlak...
Dzień w pełni a ona spać nie zamierza.
Pierwszy szczyt na trasie zdobyty. Kamionka jest szczytem zalesionym i jak wszystkie zaplanowane szczyty tej wędrówki należy do pasma Lubomira i Łysiny.
Kilometr za szczytem Kamionka, trafimy na przydrożną kapliczkę. Stoi przy szlaku. Szlak tym odcinkiem przebiega przez łąki, odsłaniając widoki na sąsiednie szczyty.
Odwracając głowę na południowy-wschód, tuż przy kapliczce rozlega się widok na kolejne szczyty Beskidu Wyspowego. Między innymi na Lubogoszcz, Istebne, Śnieżnicę i Bydłoniową.
Tuż przy szlaku , jakieś 600m przed szczytem Patryja stoi kapliczka z postacią św. Bernarda.
Szczyt należący do Beskidu Wyspowego, zaliczany do jego korony i leżący w paśmie Lubomira i Łysiny. A dokładnie na jego południowym zboczu. Patryja nie jest wybitnym szczytem, jest zalesiona z małą śródleśną polaną. Przy słupku z nazwą znajduje się stolik z ławeczkami i miejsce na ognisko. Na skraju polany znajduje się stół pełniący funkcję stołu ołtarzowego a przed nim kilka ławek. Za stołem w głębi lasu stoi duży drewniany krzyż. Przez szczyt prowadzi tylko jeden, żółty szlak turystyczny w kierunku Łysiny. Będąc tak blisko głównego pasma, postanowiłem wdrapać się dalej na Lubomir i przejść do schroniska na Kudłacze.
Tuż pod szczytem znajduje się polana.
To polana na bocznym grzbiecie pasma Lubomira i Łysiny. W dole dolina potoku Niedźwiadek.
Ze szlaku mamy widok na główne pasmo wraz z masywnym Lubomirem.
Idąc w kierunku Lubomira, skróciłem trochę drogę odbijając na prawo w nieoznakowaną drogę leśną. Wyszedłem tuż obok punktu widokowego przy czerwonym szlaku. Można tu spocząć, jest kilka ławek ze stolikami. Widok na północny-wschód. W dole Lipnik a na wprost wznosi się Grodzisko (618mnpm) i do prawej masyw Cietnia wraz z Cublą Górą i Księżą Górą. Z ciekawostek istniało tam grodzisko już w czasach kultury łużyckiej, zamieszkiwane przez Celtów. Znaleziono tam broń, narzędzia, i naczynia gliniane pochodzące z V w. p.n.e.
To jeden ze szczytów należący do Korony Gór Polski. Zaliczany jako najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego. Tą przynależnością osobiście jestem skołowany, ponieważ zalicza się również do Korony Beskidu Wyspowego. W mapach przypięty do Beskidu Makowskiego a w przewodnikach do Wyspowego. Ot taka burzliwa historia tego szczytu. Twórcy Korony Gór Polski przypięli Lubomir do B. Makowskiego. Kiedyś szczyt nosił nazwę Łysina i dopiero dzięki osobie księcia Kazimierza Lubomirskiego zmienił nazwę w 1932 roku, a to za sprawą przekazania przez niego 10 ha lasu oraz domku myśliwskiego pod powstałe tam obserwatorium astronomiczne. Łysiną nazwano niższy szczyt w tym paśmie. Obserwatorium zostało spalone przez niemców w 1944 roku i tak jego historia zamarła aż do powstania nowego, które zostało oddane do użytku w 2007 roku. Odwiedzając Lubomir, warto sprawdzić na stronie obserwatorium astronomicznego możliwość jego zwiedzania. Mnie kiedyś się to udało zupełnie przypadkiem. Za niewielką kwotę można posłuchać historii tego miejsca, jak również zobaczyć jego wyposażenie a przy korzystnej pogodzie rzucić okiem teleskopu w niebo. Tereny te były również mocno związane z walkami partyzantów podczas II Wojny Światowej. Na szczycie znajdziemy kilka ławek, by móc odpocząć. Są tablice z informacjami o historii tego miejsca, jak również znajdziemy skrzynkę z pieczątkami.
Idąc z Lubomira w kierunku Schroniska PTTK na Kudłaczach, czerwonym szlakiem ponownie mijamy punkt widokowy obok szczytu Trzy Kopce. Kiedyś w tym miejscu widniała tabliczka z informacją o szczycie. Teraz szczyt właściwy znajduje się około 200m dalej w kierunku schroniska po prawej stronie szlaku pośród drzew. Trzeba być czujnym żeby nie przegapić ścieżki pod słupek z tabliczką szczytu. Szczyt jest całkowicie zalesiony więc widoków brak. Jakieś 300m dalej znajduje się skrzyżowanie z żółty szlakiem w kierunku Patryji, którym wychodziłem od Lubnia.
To tutaj przeniesiono nazwę szczytu. Kiedyś Łysiną był Lubomir a dokładnie przed 1932 rokiem. Sczyt znajduje się po lewej stronie szlaku, kierując się na Kudłacze. Również trzeba być czujnym żeby nie przegapić ścieżki od szlaku w lewo. Obok szczytu znajduje się skrzyżowanie szlaków. Czerwony, którym podążam, żółty, który odbija w prawo w kierunku Polany Suchej oraz czarny, który tu ma swoją kropkę i będzie podążał równolegle lewą stroną grzbietu pod schronisko i dalej do Pcimia. Szczyt ma swój słupek i również jest całkowicie zalesiony.
Bardzo popularne miejsce ze względu na jego położenie a bardziej na łatwy dostęp. Tak naprawdę bez problemu dojedziemy tu samochodem asfaltową drogą z Pcimia poprzez jego przysiółki. Dostępne parkingi znajdują się na prywatnych posesjach 200m od schroniska. W weekendy bywa tu tłoczno od spacerowiczów. Mnie o dziwo udało się być jedynym gościem w trakcie odwiedzin. Dopiero przed wyjściem zaczęli się pojawiać inni spacerowicze. Schronisko jest popularnym noclegiem w trakcie odbywania Małego Szlaku Beskidzkiego. Znajduje się na jego trasie. Jeśli chodzi o posiłki, gospodarze dbają o jakość i smak, odbiegając zupełnie od fast foodów. Nawet Robert Makłowicz na swoim kanale YouTube zachwycał się tu zupą z czosnkiem niedźwiedzim. Zasadniczo w moim odczuciu schronisko ok. Choć nie miałem okazji tutaj nocować. Dużo miejsca na odpoczynek, plac zabaw dla dzieci, mnóstwo stolików a w jednym z budynków znajduje się Izba Pamięci II Wojny Światowej wraz z wystawą „Lotnicze Ślady na Ziemi Myślenickiej“.
Ilekroć bywałem w tym rejonie nigdy nie mogłem trafić w miejsce gdzie znajdują się mogiły. Twórcy Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego ułatwili dostęp, umieścili tabliczkę ze wskazówką gdzie odbić ze szlaku. Taką tabliczkę znajdziemy przy podejściu na zbocze Łysiny, idąc od schroniska w kierunku Lubomira. Niestety w przeciwnym kierunku nie znalazłem oznaczenia. Miejsce znajduje się blisko szlaku. Ja znalazłem dwie mogiły, jedna po drugiej. Mogiły poświęcone żołnierzom AK poległym we wrześniu 1944r. Wtedy działała tu szeroko pojęta partyzantka. Tak naprawdę nie wiadomo czy mogiły kryją ciała poległych żołnierzy, czy to tylko miejsce symboliczne.
Miejscami szlak przemierza przez łąki, oferując więcej widoków.
Ten szczyt znajduje się poza szlakiem. Biorąc pod uwagę zapas czasowy, postanowiłem odbić ze szlaku i wdrapać się jeszcze na Kiczorę która wchodzi w skład Korony Beskidu Wyspowego. W drodze powrotnej tuż za Kamionką od szlaku żółtego w lewo odbija leśna droga. Ta właśnie zaprowadzi nas na szczyt Kiczory. Musimy pokonać dość strome podejście po którym teren się wypłaszczy. Za ostrym zakrętem w lewo, jeszcze raz krótko pod górkę i mamy szczyt po prawej stronie drogi. Na szczycie znajduje się coś w rodzaju kapliczki. Część pnia z wyciętymi pustymi wnękami. Być może praca jest w trakcie. Obok mamy nowy słupek z tabliczką i dwie starsze tabliczki z nazwą szczytu na drzewach. Miejsce również całkowicie zalesione. Na powrotną drogę do żółtego szlaku proponuję wybrać tę samą drogę. Ja chciałem sobie skrócić i poszedłem leśną ścieżką w kierunku szlaku, która w pewnym momencie się skończyła i skrót kontynuowałem na dziko przez las, schodząc do głębokiego wąwozu którego dnem przepływa strumyk. Idąc dalej w dół strumyka doszedłem do szlaku. Nie polecam tego skrótu.
Skomentuj