Babia Góra Zimą

Juz po raz trzeci podechodzilismy pod szczyt beskidu żywickiego, Diablaka.Chcieliśy zdobyc ten szczyt zimą, i liczylismy na trochę śniegu, żeby móc uslyszec ten skrzypiacy dźwięg pod butami. Miejscami się nie zawiedlismy i faktycznie trochę śniegu było, ale generalnie trasa byla bardziej oblodzona niż osniezona. Dlatego też zdecydowałem sie stopień trudności wskazac na trudny. Trasa od Krowiarek, przez Babią Góre do schrosnika, już znaliśmy. natomaist po raz pierwszy udało nam być na szczycie w trakcie wschodu słońca. Oczywiście niezapomniany widok, kiedy z nad tatr wyłania sie delikatny biały krążek. Zimno niestety nie pozowalało na zbyt długie operaniem aparatem bez rękawiczek. Momentalnie marzły palce. Przestrzegam wszystkich amatorów wycieczek górskich. Jeżeli nie jestescie przygotowani odpowiednio pod kątem kondycyjnym i sprzętowym i odziezowym, odpuście sobie. Na trasie spoatkaliśmy grupek turystów, którzy chcieli pokonać strome lodowisko bez raków i kijków trzymając się kosodrzewiny, a raki były naprawdę potrzbne w niektórych meijscach.