W Stroniu Śląskim zimy nie widać , ale wyżej pewnie gdzieś jest . Zabieram stare narty biegowe i wyruszam do Velkiego Vbrna . Zawsze zaczynałem w Bielicach ale teraz tam jest parking płatny . Gdyby te pieniądze były przeznaczone na ratrakowanie tras to ok , ale to jakaś lokalna wojna . Nie wnikam , zamiast wydać kasę na bezsensowny parking wolę wjechać wyciągiem do Papryska i tam korzystać z przygotowanych tras . Do parkingu przy wyciągu nie udaje mi się jednak dojechać bo pan w żółtej kamizelce pokazuje mi parking o którym wcześniej nie miałem pojęcia . Przed tym jednak upewnia się ,że mam biegówki . Czyli niższe parkingi są dla zjazdowców , blisko wyciągu , dla biegaczy dość wysoko przy starym kamieniołomie . Tam też jest obsługa , która kieruje ruchem . Dziś więc będzie tu tłoczno . Rezygnuje z wjazdu wyciągiem , ruszam na biegówkach w stronę schroniska . Początkowo ślad jest słaby , ale wyżej jest rewelacyjnie . Mnóstwo biegających . Czesi mają jakieś malunki na twarzach , niektórzy popijają ciepłą herbatkę z buteleczek :) . Plan był na przebiegnięcie Wielkiego Szengena , ale podbieg daje mi ostro w kość , kończę bieg na Pralince . Odwiedzam jeszcze budowę wieży , repliki takiej jaka była na Śnieżniku . 21 km na pierwszy raz w tym sezonie ......nie jest źle ...zobaczymy jutro rano :)
Skomentuj