Po wczorajszym mroźnym dniu nie bardzo chciało wychodzić się z domu, ale taka piękna pogoda i tylko -8 st., a jutro ma padać śnieg, więc trzeba.
Bieg zaczynam koło leśniczówki w Bielicach, kilkaset metrów dalej spotykam dzieciaki ze Strońskiej podstawówki, pierwsze kroki na nartach. Dalej do granicy, a potem Małym Szengenem w kierunku Papryska. Do schroniska nie dobiegam, decyduję się na Travną Horę - w taką pogodę pewnie jest tam pięknie - i się nie mylę.
Wiatr mocno dawał we znaki, ale dzień był piękny.
Skomentuj