Dzień dość ciepły jak na wcześniejsze nienormalne warunki, jakie panują w maju tego roku. Na słońcu dobrze było w krótkim rękawie, ale jak nachodziły ciemniejsze chmury, robiło się trochę chłodno i trzeba było zakładać coś z długim. Na miejscu zbiórki pojawili się: Krys, Leon, Darek i Grzesiek. Propozycja trasy ambitna: do Wąwolnicy. Ruszyliśmy ul. Lubelską do Końskowoli, tam przed Domem Kultury skręciliśmy w prawo i dojechaliśmy do przejazdu kolejowego. Po jego przekroczeniu, skręciliśmy w lewo w prowadzącą wzdłuż torów polną drogę, która po skręcie w prawo wkrótce zamieniła się w asfaltową. Dojechaliśmy nią do Pożoga, gdzie przejeżdżając koło Szkoły i skręcając w prawo wjechaliśmy na szosę prowadzącą do Celejowa. Od tego momentu rajd zaczął być jakiś trochę nie tak, jak powinno. Nie jechaliśmy razem jedną grupą, tylko najczęściej jeden robił ucieczkę na pół kilometra, potem jechało dwóch, a 50 metrów za nimi ostatni (tu kolejność czasem się zmieniała). Dojechaliśmy do Klementowic i na ich drugim końcu zrobiliśmy odpoczynek przy sklepie. Zjedzone banany dodały sił, kiedy ruszyliśmy w dalszą drogę do Wąwolnicy. Przejeżdżaliśmy przez urokliwe tereny. Po przekroczeniu torów kolejowych pokonywaliśmy kilka razy przejazdy z wijącą się trasą kolejki wąskotorowej. Szkoda, że ona nie jeździ już tymi torami. Jak dawno to robiła, można było wnioskować po tym jak tory porosły chwastami i krzakami. Stromym i długim zjazdem powodującym zawrotną szybkość dojechaliśmy do Wąwolnicy. Wpadliśmy do niej tak szybko, że nie zatrzymując się wypadliśmy z drugiej strony. Koło cmentarza zawróciliśmy, bo marudzący tego dnia Darek zrobił awanturę, że osiągnąć cel wycieczki i nawet się tam nie zatrzymać, to jest bez sensu. Rynek w Wąwolnicy ma swój urok, czym szczególnie zachwycał się Grzesiek i pojechaliśmy do zachwalanej przez kogoś lodziarni. Rzeczywiście, lody były całkiem niezłe. Delektowaliśmy się nimi siedząc na tarasie i patrzyliśmy na życie uliczne Wąwolnicy. Darek z przerażeniem zorientował się, że jest już godz. 18:30 a na godz. 19. umówił się na odebranie Mikołajka od jego kolegi. Ruszyliśmy dzikiem w stronę Rąblowa. Leon uruchomił tytanową stopę i widać było tylko z przodu znikający punkt. Lody dały sporo kalorii i podjazd przed Celejowem pokonaliśmy bez większych strat osobowych. Potem pędziliśmy szosą w stronę Bochotnicy. Była marna nadzieja zdążyć na czas do Puław, a kiedy pod Wierzchoniowem w rowerze Leona tylna opona zaczęła się robić na dole coraz bardziej płaska, zapowiadało się jeszcze większe opóźnienie na naprawę kapcia. Darek i chcący mu towarzyszyć Grzesiek, postanowili oddzielić się i pojechać na skróty przez Las Stocki i Skowieszyn do Puław. Kolega Mikołajka mieszka blisko stacji PKP i jazda do Bochotnicy, ścieżką nad Wisłą i przejazd przez całe miasto wydawał się zająć więcej czasu niż te skróty. Na początku był niesamowity długi i stromy podjazd wąwozem z płytami betonowymi. Potem trochę drogi polnej, kilka kilometrów asfaltem, a potem od pomnika w Lesie Stockim do Skowieszyna znów grunt. Tempo szaleńcze, za rowerami wzniecały się chmury kurzu. W Skowieszynie trochę asfaltu, a potem fragmentami piaszczysta droga polna denerwująco spowalniająca tempo. Po Mikołajka Darek zajechał o 19:45 i nie było z powodu spóźnienia żadnych nieprzyjemności, a nawet Mikołajek i jego kolega byli zawiedzeni że już muszą się pożegnać. Krys i Leon pojechali przez Bochotnicę i ścieżkę rowerową nad Wisłą. Udało się dojechać do Puław metodą „na pompkę” bez wymiany czy łatania dętki. Od czasu do czasu trzeba było dopompować koło. To pierwszy kapeć w tym roku w rajdach Browersów.
Komentarze
NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny
Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.