Drugi dzień wędrówki po jesiennych Tatrach to dość długi szlak. Rozpoczynamy w Kuźnicach by przez Kalatówki i Dolinę Kondratową wdrapać się na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Z przełęczy szlakiem graniowym udajemy się w stronę Kasprowego Wierchu. Wiatr daje się we znaki, a pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie. Udało się uchwycić słońce, ale w połowie szlaku to już chmury i halny :) Na Kasprowym termometry pokazywały -4 stopnie. Z Kasprowego przez Beskid do Przełęczy Liliowe i tutaj decyzja, przełęczy Świnickiej już nie zaliczymy tym razem. Lecimy w dół do Doliny Gąsienicowej i potem przez Boczań do Kuźnic. Szlak wymagający kondycyjnie, bez większych trudności technicznych. Raczej nie powinien być utrudnieniem dla średnio wprawnych turystów. Bardzo przychylny widokowo :)
Skomentuj