Legnica 2024

Wyjechałem dwadzieścia po piątej. Było rześko. Termometr wskazywał nieco ponad osiem stopni Celsjusza. Pierwszy podjazd na trasie i od razu trafił się widok na dobre zdjęcie. Zjazd dw 365 niebezpieczny. Stan nawierzchni jak po nalocie bombowym nie pozwala w pełni wykorzystać możliwości roweru szosowego. Zresztą nawet samochodem trzeba tam uważać. Przed Świerzawą obijam w prawo na Starą Kraśnicę. Krótki acz stromy podjazd zwieńczony panoramą i kolejnym zdjęciem Gór Kaczawskich. Mijam kolejne wioski na trasie oraz ostatni podjazd w Muchowie. Na nim troszkę za mocno depnąłem i złapała mnie zadyszka. Ogólnie tego dnia noga niezbyt podawała. Dojeżdżam do Legnicy, gdzie mylę drogę i do centrum wjeżdżam przez most nad Kaczawą. Jak do tej pory asfalty niestety bardzo słabe z nielicznymi wyjątkami. Legnica i Pogórze Kaczawskie niedługo nie będzie miało dróg jak tak dalej pójdzie. Z poczuciem opóźnienia opuszczam miasto i obok siedziby oddziału KGHM kieruję się w stronę Złotoryi. Aż do Świerzawy jedzie się bez większego wysiłku bo dobrych drogach. W Lubiechowiej spotykam 79o letniego biegacza z którym rozmawiam przez chwilę. Przede mną ostatni podjazd pod Przełęcz pod Świerkami. Nie chce mi się ale wolę to niż dw365. Jakoś się udało. Powrót do domu ponownie przez Przełęcz Widok.