pk560Na Traseo od września 2014
2.5/6
CHARAKTERYSTYKA TRASY
2015-05-28
Białystok
97 km
845 m
845 m
4 h 32 min
2.5/6
Trasa bardzo malownicza i zróżnicowana, raczej do jazdy samemu ewentualnie w parze z uwagi na niebezpieczne odcinki, gdzie jezdnia jest wąska i ruch dość wzmożony.
Zaczynamy w Białymstoku i kierujemy się na 'esÓsemke'. Należy zjechać na drogę serwisową (lub tez lokalną) w prawo na światłach na wysokości Biedronki, około kilometra za przejazdem kolejowym. Jest to nowa droga w doskonałym stanie, ruch bardzo mały, czasem tylko zdarzy się jakiś amator szybkiej jazdy więc należy uważać jadąc z kimś żeby się nie zapomnieć i nie dać zwieść pozornej pustce na drodze. Serwisówka kilka razy odbija zwodniczo w prawo ale należy się jej cały czas trzymać. Przed samą Złotorią następuje zmiana strony i jedziemy 'za główną' w lewo na most a następnie w prawo. Opisana przeze mnie trasa nie zakłada zjazdu na Tykocin w Złotorii więc na rondzie odbijamy w lewo (nie na most na górę) i tu czeka nas dość zabójczy podjazd. Na tym odcinku mam sprawdzony patent czyli podpięcie się za tira (na górze jest baza logistyczna DB Schenker) które wleką się tam pod górkę przy okazji ładnie rozbijając powietrze. Po krótkim zjeździe jest około kilometr prostej i most na który musimy wjechać aby przedostać się na drogę prowadzącą do Tykocina. Po zjeździe z mostu czeka nas niemiła niespodzianka, bo droga na odcinku około 600m wygląda jak ser szwajcarski a następnie na krótką chwilę zamienia się w uklepaną ziemię. Po tych chwilowych atrakcjach wjeżdżamy na asfalt i pędzimy przed siebie mijając okoliczne wsie. Po kilku górkach i kilometrach dojeżdżamy do Tykocina, który oferuje odpowiednie warunki na krótką przerwę techniczną. Jesteśmy na około 30 kilometrze naszej trasy. Tym, którzy chcą zrobić dłuższą przerwę polecam knajpkę 'Tejsza' z tyłu za Synagogą, wchodzi się bardzo niepozornie między budynkami na tył kamieniczki i następnie do piwnicy. Najlepiej zapytać miejscowych jeśli nie będziecie mogli trafić. Polecam deser 'Hamantasze' czyli kruche ciasteczka (2 sztuki za 6zł chyba) do wyboru z makiem lub śliwką. W sam raz żeby uzupełnić glukozę przed dalszą trasą.
W Tykocina wyjeżdżamy stalowym mostem, który trudno przeoczyć, mijamy 'zamek' lub też 'wyrób zamkopodobny' po naszej lewej i kierujemy się prosto na Knyszyn. UWAGA: od mostu w Tykocinie przez następne około 800m droga zbudowana jest z bardzo nierównej kostki, która okrasiłem chyba wszystkimi możliwymi epitetami, więc polecam jazdę chodnikiem, który jest ciut równiejszy. Do samego Knyszyna prowadzi piękna droga, dość płaska, z kilkoma górkami pod koniec. Knyszyn przejeżdżamy w linii prostej i trzymamy się cały czas głównej. Za Knyszynem droga staje się bardziej wyboista i górzysta co mocno wpływa na morale i zmęczenie, za to cały czas jesteśmy raczeni pięknymi podlaskimi pejzażami. Wjeżdżając do miejscowości Jasionówka na około 63 kilometrze będzie szkoła i w centrum miasteczka główna droga obije w prawo. Zaraz na tym zakrętem skręcamy znów w prawo na ul.Białostocką i kierujemy się cały czas prosto. Po kilku kilometrach dotrzemy do drogi nr 8 Białystok-Augustów. I tu powód dlaczego ta trasa jest dobra tylko na niedzielę (ewentualnie sobotę między 8-14). Trasa jest mocno uczęszczana przez tiry, samochody poruszają się ze znaczną prędkością i nie ma solidnego pobocza. W niedzielę problem tirów odpada więc wystarczy jakieś dobre oświetlenie z tyłu. Pokonujemy tak około 15km aż do miejscowości Katrynka, gdzie droga przechodzi w dwa pasy i po lewej stronie biegnie piękna i pusta 'serwisówka'. Kierujemy się nią aż do Jurowców, gdzie obok ładnego mostu nad ósemką dojedziemy do skrzyżowania. Należy skręcić w prawo i pierwszą w lewo aby kontynuować jazdę na drodze serwisowej (przejazd prosto skończy się zjazdem na 'rozbiegówkę' do dwupasa). Jedziemy kolejny kilometr aż do końca drogi i skręcamy w prawo na Sielachowskie a następnie Osowicze. Tym sposobem wjeżdżamy z powrotem do naszego ukochanego Białegostoku.
Mój licznik rowerowy pokazał 100,8km, endomondo 98 z kawałkiem. Tak czy siak jest to porządny kawał trasy na rozkręcenie nóg przed latem. Trasa jest przeznaczona raczej dla wprawionych kolarzy i nie polecam jej do wspólnych treningów z uwagi na niebezpieczne odcinki. Od miejscowości Jasionówka prawie do samego Białegostoku nie ma żadnych sklepów.
Zaczynamy w Białymstoku i kierujemy się na 'esÓsemke'. Należy zjechać na drogę serwisową (lub tez lokalną) w prawo na światłach na wysokości Biedronki, około kilometra za przejazdem kolejowym. Jest to nowa droga w doskonałym stanie, ruch bardzo mały, czasem tylko zdarzy się jakiś amator szybkiej jazdy więc należy uważać jadąc z kimś żeby się nie zapomnieć i nie dać zwieść pozornej pustce na drodze. Serwisówka kilka razy odbija zwodniczo w prawo ale należy się jej cały czas trzymać. Przed samą Złotorią następuje zmiana strony i jedziemy 'za główną' w lewo na most a następnie w prawo. Opisana przeze mnie trasa nie zakłada zjazdu na Tykocin w Złotorii więc na rondzie odbijamy w lewo (nie na most na górę) i tu czeka nas dość zabójczy podjazd. Na tym odcinku mam sprawdzony patent czyli podpięcie się za tira (na górze jest baza logistyczna DB Schenker) które wleką się tam pod górkę przy okazji ładnie rozbijając powietrze. Po krótkim zjeździe jest około kilometr prostej i most na który musimy wjechać aby przedostać się na drogę prowadzącą do Tykocina. Po zjeździe z mostu czeka nas niemiła niespodzianka, bo droga na odcinku około 600m wygląda jak ser szwajcarski a następnie na krótką chwilę zamienia się w uklepaną ziemię. Po tych chwilowych atrakcjach wjeżdżamy na asfalt i pędzimy przed siebie mijając okoliczne wsie. Po kilku górkach i kilometrach dojeżdżamy do Tykocina, który oferuje odpowiednie warunki na krótką przerwę techniczną. Jesteśmy na około 30 kilometrze naszej trasy. Tym, którzy chcą zrobić dłuższą przerwę polecam knajpkę 'Tejsza' z tyłu za Synagogą, wchodzi się bardzo niepozornie między budynkami na tył kamieniczki i następnie do piwnicy. Najlepiej zapytać miejscowych jeśli nie będziecie mogli trafić. Polecam deser 'Hamantasze' czyli kruche ciasteczka (2 sztuki za 6zł chyba) do wyboru z makiem lub śliwką. W sam raz żeby uzupełnić glukozę przed dalszą trasą.
W Tykocina wyjeżdżamy stalowym mostem, który trudno przeoczyć, mijamy 'zamek' lub też 'wyrób zamkopodobny' po naszej lewej i kierujemy się prosto na Knyszyn. UWAGA: od mostu w Tykocinie przez następne około 800m droga zbudowana jest z bardzo nierównej kostki, która okrasiłem chyba wszystkimi możliwymi epitetami, więc polecam jazdę chodnikiem, który jest ciut równiejszy. Do samego Knyszyna prowadzi piękna droga, dość płaska, z kilkoma górkami pod koniec. Knyszyn przejeżdżamy w linii prostej i trzymamy się cały czas głównej. Za Knyszynem droga staje się bardziej wyboista i górzysta co mocno wpływa na morale i zmęczenie, za to cały czas jesteśmy raczeni pięknymi podlaskimi pejzażami. Wjeżdżając do miejscowości Jasionówka na około 63 kilometrze będzie szkoła i w centrum miasteczka główna droga obije w prawo. Zaraz na tym zakrętem skręcamy znów w prawo na ul.Białostocką i kierujemy się cały czas prosto. Po kilku kilometrach dotrzemy do drogi nr 8 Białystok-Augustów. I tu powód dlaczego ta trasa jest dobra tylko na niedzielę (ewentualnie sobotę między 8-14). Trasa jest mocno uczęszczana przez tiry, samochody poruszają się ze znaczną prędkością i nie ma solidnego pobocza. W niedzielę problem tirów odpada więc wystarczy jakieś dobre oświetlenie z tyłu. Pokonujemy tak około 15km aż do miejscowości Katrynka, gdzie droga przechodzi w dwa pasy i po lewej stronie biegnie piękna i pusta 'serwisówka'. Kierujemy się nią aż do Jurowców, gdzie obok ładnego mostu nad ósemką dojedziemy do skrzyżowania. Należy skręcić w prawo i pierwszą w lewo aby kontynuować jazdę na drodze serwisowej (przejazd prosto skończy się zjazdem na 'rozbiegówkę' do dwupasa). Jedziemy kolejny kilometr aż do końca drogi i skręcamy w prawo na Sielachowskie a następnie Osowicze. Tym sposobem wjeżdżamy z powrotem do naszego ukochanego Białegostoku.
Mój licznik rowerowy pokazał 100,8km, endomondo 98 z kawałkiem. Tak czy siak jest to porządny kawał trasy na rozkręcenie nóg przed latem. Trasa jest przeznaczona raczej dla wprawionych kolarzy i nie polecam jej do wspólnych treningów z uwagi na niebezpieczne odcinki. Od miejscowości Jasionówka prawie do samego Białegostoku nie ma żadnych sklepów.