TEKST 10 LETNIEJ CÓRKI
Z Jaktorowa wyjechaliśmy w stronę Baranowa. Przed Baranowem kiedy mieliśmy wjechać już na wiadukt po prostu byłam wyczerpana i stanęłam bez tchu. Tata mówił kiedy jechaliśmy pod górę "dawaj, dawaj Weronika" a ja miałam wywieszony jęzor do pasa. Najgorsze było to że wiatr bardzo mocno wiał w naszą stronę (i co jestem uniewinniona?) Kiedy jechaliśmy w dół to z braku sił szło nam to bardzo, bardzo wolno. Z Baranowa podążaliśmy w stronę Kask. Pierwsze wzmianki o tej wsi pochodzą z 1383 r. W 1779 urodził się tu Józef Szymanowski generał z okresu Powstania Listopadowego. Przejechaliśmy przez nią bardzo szybko i po pół godzinie dojechaliśmy do Teresina. Przejeżdżaliśmy obok miejsce gdzie produkuję się mąkę "Szymanowską". Omijaliśmy też plac budowy z wielkimi dźwigami, śmiałam się że można byłoby zjeżdżać z nich na uprzęży. Jadąc dalej za główną "trasą poznańską" dotarliśmy do dworku w Nowych Paskach. Obiekt ten został wzniesiony około 1880 roku dla Władysława Karnkowskiego. Obecnie jest własnością prywatną i nie można go zwiedzać. Obok znajdował się sklep w którym zjedliśmy posiłek. Później jechaliśmy długo pod górkę aby zjechać w stronę rzeki Utraty. Na szczęście niedaleko już było do Żelazowej Woli!!! Kiedy dojechaliśmy na miejsce, przyczepiliśmy rowery i zwiedzaliśmy. W parku było dużo ludzi ale mimo wszystko przyjemnie. Najbardziej mi się podobała kula która znajdowała się w stawie. Po krótkim zwiedzaniu ruszyliśmy w drogę powrotną.
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj