Tym razem wybraliśmy się w Beskid Żywiecki. Wybór padł na Żabnicę jako miejsce wypadowe oraz początek i koniec pętli. Znajduje się tutaj parking częściowo zacieniony z miejscami pod koronami drzew, jak również sklep spożywczy, w którym można uzupełnić zapasy i potwierdzić pieczątką przebieg wędrówki w swojej książeczce GOT i nie tylko. Niestety nie dociera tutaj żadna komunikacja publiczna, ale widnieje tabliczka z nr. telefonu transportu prywatnego. Z tego miejsca możemy się udać w kierunku: Hali Boraczej, Lipowskiej, Rysianki, jak również na Prusów, Abrahamów czy przez Boraczą do Rajczy. My obraliśmy kierunek na Halę Boraczą i tak zaczęliśmy podejście początkowo asfaltową drogą potem leśnym duktem za czarnymi znakami. Po około 3,5 km i 45 minutach byliśmy już na Hali Boraczej w schronisku czekając na świeże jagodzianki prosto z piekarnika, o których krążą już legendy. Po uzupełnieniu kalorii udaliśmy się zielonym szlakiem w kierunku Hali Redykalnej. Aby tam dojść, musimy po drodze odbić z zielonego w czarny. Na hali znajduje się punkt widokowy, gdzie warto zaplanować odpoczynek i pocieszyć oko panoramą Beskidów. Z H. Redykalnej podążamy za żółtymi znakami w kierunku Schroniska na Hali Lipowskiej, pokonując podejście na Halę Bacmańską i dalej do skrzyżowania Pod Lipowskim Wierchem. Tu skręcamy w prawo i równolegle z zielonym szlakiem drepczemy do Schroniska na Hali Lipowskiej. Przed schroniskiem przywitał nas pies pasterski, wylegując się przed wejściem. Tego schroniska nie trzeba specjalnie opisywać i reklamować. Tradycja rodzinna sięgająca końca lat 60. XX w. mówi sama za siebie, a gospodyni Pani Maria troszczy się o turystów do dziś wraz ze swoimi dziećmi i dorosłymi już wnukami. Miejsce godne polecenia. Po pysznej kwaśnicy i przeczekaniu przelotnego deszczu udajemy się do kolejnego wyjątkowego miejsca, czyli Schroniska na Hali Rysianka, które znajduje się nieopodal stąd, bo jakieś 15 min maszerowania leśną ścieżką. Tutaj na Rysiance widoki zapierają dech w piersi. Warto się dłużej zatrzymać podziwiając panoramę Karpat. Hala pod szczytem góry o tej samej nazwie oferuje widoki na Pilsko, Babią Górę, a przy dobrej pogodzie nawet na Tatry i słowacką Małą Fatrę. Schronisko, które się tu znajduje ma w swojej ofercie saunę, jak również stojącą obok chatę do wynajęcia. Niestety pora wracać...obraliśmy drogę powrotną zielonym szlakiem przez Halę Pawlusią do Żabnicy zataczając pętlę. Schodząc z Rysianki nie umknie nam widok na Romankę, którą zaliczymy innym razem. Trzeba dodać, iż ilość jagód w tych rejonach jest powalająca i co po chwilę nasze dzieci nurkowały w krzakach, objadając się nimi.
Trasę tej pętli gorąco polecam rodzinom, ze względu na ilość schronisk, co dla dzieci jest dodatkową atrakcją i motywacją do przejścia kolejnego odcinka. Na trasie pojawia się wiele miejsc widokowych. Nie ma tu morderczych podejść czy też innych technicznych przeszkód. Idzie się bardzo przyjemnie. Bywając częściej w Beskidzie Wyspowym tam długość i stopień trudności podejść bywa zdecydowanie bardziej wymagający. Rejon piękny, w który powrócimy ponownie niebawem. Trasa liczy niewiele ponad 16 km. Czas przejścia według mapy to około 5,25 h bez postojów. Nam z najmłodszą 9-latką zajęło prawie 9 h z wszystkimi postojami.
Trasę gorąco polecamy i życzymy przyjemnej wędrówki :)
Skomentuj