Kolejna rajza w sierpniu 2020 odbyła się 20 sierpnia, w czwartą rocznicę śmierci naszego wujka Romka. Odbywała się w bardzo upalny dzień. Trasę rozpocząłem jadąc z Bronowa w kierunku Landeka i Chybia. W Chybiu musiałem zmienić drogę ze względu na zamknięty przejazd kolejowy, co jest związane z przebudową linii kolejowej do Wisły. Na właściwa trasę wjechałem w Zabłociu i tam skierowałem się przez Strumień, do Zbytkowa, gdzie przejechałem polną miedzą ku jednemu ze starych slupów granicznych, granicy prusko-austriackiej. O tym już wiele razy wspominałem. potem szybko przez Golasowice i znalazłem się na granicy jastrzębskiej dzielnicy Bzie. Od tego momentu musiałem jechać w maseczce, bo Jastrzębie, powiat wodzisławski to wówczas była czerwona strefa zakażeń COVID 19. W Jastrzębiu trochę pomyliłem drogę ale po jakimś czasie znalazłem się w Gogołowej - rodzinnej miejscowości mojego wujka, gdzie odwiedziłem Jego miejsce zamieszkania, a następnie przez Świerklany pojechałem na cmentarz w Połomii, gdzie wujek spoczywa. Tam też po odwiedzeniu grobu wujka zjadłem pyszny obiad w Pizzerii-Kebabie Lolo i pojechałem do jastrzębskiej Moszczenicy i dowiedziałem się, że otwarto już dawny wiadukt kolejowy gdzie teraz przebiega Żelazny Szlak Rowerowy. W Moszczenicy odwiedziłem polsko-czeską granicę państwową, którą wytyczono w dawnym śladzie granicy prusko-austriackiej. znalazłem miejsca gdzie stały dawne prusko-austriackie słupy graniczne, obecnie przemalowane na polsko-czeskie. W rejonie Cisówki stara granica rozchodzi się z obecną i znalazłem tam kilka słupków prusko-austriackich i słupki wodzisławskie. Niestety wyprawę przerwał telefon od kolegi, który poinformował mnie o śmierci kolegi i jutrzejsza rajza na Kocierz jest odwołana. Później przejechałem przez czeską Karvinę i nieco obłociłem rower nad wezbraną Olzą. znalazłem się na terenie dawnej kopalni Kaczycach. Jako, że niedawno jechałem tą trasą to nie miałem problemów logistycznych i szybko pojechałem w kierunku Hażlacha i Dębowca, a potem do Skoczowa, gdzie miałem awarię przedniego hamulca i musiałem zrobić postój by ją usunąć. Potem już bez problemów dotarłem przez Pierściec i Landek do domu.
Skomentuj