Trasa jaką pokonałem 12.08.2020 jest niewątpliwie jedną z najpiękniejszych w historii moich rajzów. Tym razem samochodem dotarłem do Sromowców Wyżnych, gdzie zostawiłem auto na bezpłatnym parkingu koło tamy i ruszyłem na objazd trasy rowerowej wokół Jeziora Czorsztyńskiego. Trasa wiedzie momentami niemal po brzegu jeziora i nie jest jakoś specjalnie trudna poza podjazdem w Falszytynie i koło zamku Czorsztyn. Jest cała asfaltowa z dala od pędzących samochodów (mały wyjątek przy moście w Dębnie) Trasa urokliwa widokowo - widoki na całe jezioro, Gorce, Pieniny i Tatry. Panuje spory ruch rowerzystów, przejeżdża się przez przystanie jachtów, liczne mostki i doskonale zrobione MORy, gdzie można chwilkę odpocząć. Szlak Velo Czorsztyn, bo tak się to nazywa kończy się w Czorsztynie, gdzie mamy do wyboru dwie opcje: jazdę po górach i przez Pieniński Park Narodowy oraz rejs statkiem od zamku w Czorsztynie do zamku w Niedzicy.Ja wybrałem jazdę przez góry do Krościenka nad Dunajcem , gdzie zjadłem solidny obiad i ruszyłem do Szczawnicy jadąc w kierunku przełomu Dunajca i skręciłem na Słowację. Tam od Lesnicy było trochę wymagających podjazdów 12 % ale za to widoki wręcz nieziemskie !!! Warto było się męczyć i przypalić gumy na świeżym asfalcie w Haligowcach, bo robili nowy asfalt i zapomnieli oznakować... Na przełom Dunajca pojechałem od strony Czerwonego Klasztoru i ilekroć bylem na tej trasie to zawsze wygląda tam wszystko przepięknie. Meandrujący szum Dunajca wśród skalnych urwisk i liczne zakola robią spore wrażenie. Droga jest niebezpieczna i nie posiada barierek od strony rzeki, ale te widoki są tam cudne i warto tam jechać kilka razy, bo tego nie da się opisać... Po ponownej wizycie w Szczawnicy odwiedziłem wąwóz Homole i zaskoczenie, bo bez biletów i można wejść z rowerem, ale jazdę uniemożliwia skalne podłoże. W Jaworkach odwiedziłem dawną cerkiew grekokatolicką z okazałym ikonostasem, która została zaadaptowana na kościół rzymskokatolicki i powróciłem do Szczawnicy i na drogę pienińską i dojechałem do Czerwonego Klasztoru na kładkę do Sromowców Niżnych. Stamtąd już po zmroku jechałem do Sromowców Wyżnych, gdzie zakończyłem rajzę.
Trasa warta przejechania pod każdym względem. Mnóstwo pięknych widoków nad jeziorem,w górach i w dolinach. Szczawnica i Krościenko zatłoczone ale dało się przejechać. Pogoda upalna, poszło aż 5 litrów picia, z czego 4 litry to Kofola. Przejechałem niespodziewanie aż 116 km, bo nie planowałem takiego dystansu.
Do Sromowców Wyżnych dojechałem samochodem. Z Ligoty warto jechać przez Bielsko-Białą, Żywiec, Korbielów, przez Słowację (Oravska Polhora, Bobrov), Jabłonkę, Nowy Targ, Dębno, Niedzicę i na bezpłatny parking w Sromowcach. Przejechanie tej trasy autem to jakieś 3 godziny i około 160 km w jedną stronę. Film już na kanale: https://www.youtube.com/watch?v=_mUbezmyWUs&t=1206s
Skomentuj