W Cmolasie w pewnym okresie XX-stulecia koegzystowały obok siebie aż 3 świątynie (w tym dwie drewniane). Najstarsza pw. św. Stanisława i św. Wojciecha w 1979r. trafiła do Poręb Dymarskich. W jej miejsce przeniesiono kościół szpitalny, a cudowny obraz Przemienienia Pańskiego w nim się znajdujący trafił do wzniesionego w latach 1957-1961 murowanego Sanktuarium. Dwoma kościołami pw. św. Anny może pochwalić się również sąsiednia Trzęsówka. Moja uwaga skupia się na starszym, drewnianym obiekcie, w którym w maju 2015r. kręcono scenę ślubu na potrzeby "Wołynia" Wojciecha Smarzowskiego. Niewielki kościółek stoi na skraju dawnego parku dworskiego. Jego ozdobą był swego czasu XIX-w. murowany, piętrowy, klasycystyczny pałac wzniesiony z inicjatywy ówczesnego dziedzica wsi Józefa Piaseckiego. Niestety wraz z fundamentami został zniszczony przez Niemców w okresie II wojny światowej. Z Trzęsówki od skrzyżowania przy przydrożnej kapliczce, kamienistą drogą przez las i usytuowany w nim punkt widokowy na Złotej Górze docieram do Sanktuarium w Ostrowach Tuszowskich. Jego remontowana wieża, widoczna ze wspomnianego wzniesienia przypomina samotną wysepkę otoczoną pacyfikiem zieleni. Wizerunek tutejszej "Madonny z Puszczy" powstał w XVII-w., jako kopia obrazu Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore. Szybko stał się obiektem kultu. Obecnie nawiedzają go m.in. leśnicy, myśliwi i pszczelarze. Z Ostrów (lub Ostrowów) kieruję się na Mielec wygodną szosą rozcinającą bezmiar leśnej zieleni. Niedaleko skrzyżowania z mielecką obwodnicą natrafiam na usytuowany po prawej stronie drogi " Park Pamięci Żołnierzy Wyklętych". W okresie ostatniej wojny tutejsze lasy służyły za schronienie partyzantom stawiającym czynny opór najpierw niemieckiemu, a następnie sowieckiemu okupantowi. Jednym z najbardziej znanych był Wojciech Lis "Mściciel" urodzony w Ostrowach Tuszowskich, a zamieszkały w sąsiednim Toporowie. Do 1948r. dowodził leśnym oddziałem zwanym "lisowczykami". W tymże roku wraz z towarzyszem broni- Konstantym " Dębem" Kędziorem został skrytobójczo zastrzelony przez swojego byłego podwładnego, skaperowanego przez bezpiekę. Ich zwłoki pochowano na śmietniku Komendy Powiatowej MO w Mielcu. Dopiero w 1991r. miała miejsce ekshumacja, a w następnym roku uroczysty pogrzeb na cmentarzu parafialnym w Mielcu. Za Wolą Chorzelowską wjeżdżam w plątaninę leśnych duktów i w końcowej ich części, kopiąc się w piachu docieram na piechotę do Dębiaków. Po chwili jestem w Sarnowie przy trzeciej już drewnianej świątyni w ramach niniejszej wycieczki. Wraz z XIX-w. cmentarzem stanowi ona pozostałość po osadnikach przybyłych tutaj z Tyrolu i Austrii w 1883r. w ramach tzw. kolonizacji józefińskiej. Założyli oni osadę o nazwie Reichsheim i mieszkali tutaj do 1942r. kiedy to przesiedlono ich do Czermina. Zabudowania i kościół przejęli wówczas Polacy. W najbliższej okolicy w ramach wspomnianej kolonizacji powstał również sąsiedni Józefów, jako Josefsdorf oraz Tuszów Mały. Celem urozmaicenia końcowej części trasy nie kieruję się na "zwałkę" i dalej nad Jezioro Tarnobrzeskie tylko za kościołem w Ślęzakach odbijam na boczny trakt w kierunku Jadachów, poprowadzony wzdłuż Trześniówki (brak asfaltu i dziury na odcinku około 700 metrów). Nie jest to najlepsza koncepcja ponieważ od wyjazdu w Jadachach na główną drogę, ta za sprawą długich prostych okraszonych wmordewindem i dwoma podjazdami wyraźnie mi się dłuży.
Skomentuj