Po sobotnim wypadzie z przygodami, niedzielnego ranka z kumplem zaczynam kolejny rowerowy dzień.Sobota była na zachód to Niedziela kierunek wschód z lekkim podciąganiem na północ ,tak dla równowagi.
Ciśniemy dziś na Jurę Krak-Częst.Dobrze mi znanymi drogami bez postojów szybko docieramy do Jez.Pogoria IV.Odpoczynek,kilka foci i trasą rowerowa wzdłuż brzegu na północ jeziora a dalej z nawigacją przez Chruszczobród,Wiesiółke do Niegowonic.Trafiamy tu na parafialny odpust i droga przy kościele zamieniła się w deptak.W sklepie kupujemy po dwa radlerki na drogę i pędzimy w kierunku wsi Chechło by zerknąć na Pustynie Błędowska.Docieramy na skraj lasu pchając rowery na niewielkie wzniesienie wszędzie piach.Wypijamy po piwku i kręcimy do wsi Rodaki. Szlak rowerowy stromy i kamienisty.Oglądamy drewniany kościółek i dalej szlakiem rowerowym do Ryczowa.Ten odcinek bardzo ciężki,sam piach często prowadzimy rowery.
Z Ryczowa kierujemy się do Podzamcza na zamek Ogrodzieniec po drodze wychylamy po drugim radlerku.Wszędzie sporo ludzi, na zamku już byliśmy więc tylko oglądamy go z zewnątrz i pędzimy do Zawiercia na pociąg bo pogoda zgodnie z prognozami się psuje.Ze stacji do domu dojeżdżam już w strugach deszczu.
Skomentuj