Szlak czarny prowadzący przede wszystkim drogami polnymi - asfalt i drogi leśne pojawiały się tylko sporadycznie. Trafiłem na pogodę, kiedy praktycznie cała trasa była bardzo przyjemna do przejechania, drogi polne nie były piaszczyste - ale przypuszczam, że w bardziej suchym okresie może być gorzej z tym piachem. Ogólnie szlak czarny jest miły do przejechania, obfituje w przyjemne dla oka, uspokajające duszę polne klimaty. W Karnitach świetne miejsce na dłuższy postój - restauracja w zamkowym klimacie, piaszczysta i dobrze utrzymana plaża nad jeziorem Kocioł, możliwość wypożyczenia kajaków oraz bezwzględnie warty przejścia labirynt z wieloma dodatkowymi atrakcjami.
Najciekawszy odcinek całej wycieczki znajduje się jednak poza czarnym szlakiem i jest to leśny fragment pomiędzy Liwą a Miłomłynem. Zwłaszcza przed samym Miłomłynem teren się fałduje i kończy się sielanka a zaczyna pedałowanie :) Nad jeziorkiem Srebrnym Małym doskonałe miejsce na zmoczenie nóg, a może i więcej...
Skomentuj