Zawsze gdy wyruszam na jakaś trasę to pierwsze co widzę to skupisko starych wielkich lip, z ktorych notabene rozciaga sie piekny widok, usytuowane sa przy jednym ze szlaków rowerowych gminy Morąg.
Pierwszy z bardzo wielu podbiegów na trasie dobry na rozgrzewkę
Skręt w lewo zgodnie ze znakami szlaku rowerowego, droga prowadzi do miejscowosci Kępa kalnicka
Stare zapomniane gospodarstwo, dziś juz nikt sie tam nie zapuszcza, poza lesnymi zwierzatkami
Żwawo po kamykach dalej pomykam, przebiegając przez lasek, wkoło wszystko uspione w bieli
W dole przepływa mały strumyczek rzeczka Sała to wg mnie granica terenów Chojnika i Kępy kalnickiej
Lekka górka o kamienistym podłożu i wybiegam z ladku na malownicze pola
Kolejna kamienista góreczka a za nią dluga prosta prowadząca do wsi
Tu nawierzchnia sie poprawia i z błotnistej drogi w porze mokrej wbiegamy na nowo usypany szuter
Biegnąc dalej zgodnie ze szlakiem rowerowym natrafiamy na kolejną mini górkę, oprocz górki można też natrafić na durze psy, więc zalecam ostrożność. Psy przeważnie podchodzą i szczekają, ale mogą wystraszyć
To juz zespół kilku gorek po szutrowej drodze, małe nachylenia ale dlugie.
Jak głosi odwieczne prawo drogi, jak jest pod górkę to w końcu musi być z gorki
Lekko pod górkę droga powiatowa lodowa :P wbiegam do Kalnika
Na wjeździe do kalnika wita mnie kapliczka, zima i jej nie oszczedziła, tu rozstaję się ze szlakiem rowerowym i biegnę w stronę Pasłęka.
Na wjeździe do Kalnika w małym parku, stoi stary zapomniany i zdewastowany pomnik pamieci poleglych żołnierzy w czasie I wijny światowej, potrzebna mu pomoc by pamieć o bohaterach nie zgineła
Zabytkowy kościół w Kalniku p. w. Matki Bożej Szkapleżnej powoli odzyskuje blask, ma juz nowy dach, a prac remontowych jeszcze sporo, obok zabytkowa drewniana dzwonnica
Mijając kościół dobiegam do skrzyżowania po prawej OSP Kalnik skrecam w lewo asfaltowy podbieg w strone szkoły podstawowej i cmetarza.
Stary poniemiecki cmetarz ładnie utrzymany i zadbany, wielu z całej okolicy ma tam bliskich
Zabytkowa stara brama cmentarza w Kalniku, tu konczy sie asfalt i zaczyna lekkie błoto
Lekkim wąwozem po brukowej drodze pomykam z małej gureczki pośród pól
Mijając starą grubą wierzbę, zbiegam kolejną góreczką, coś mnie tkneło i spojżałem w bok, a tam spokojnie siedzi ogromny pies, nie pytajac czy chce fotkę pobiegłem dalej ;)
Mijajac zjazd na Prętki biegne dalej prosto w strone lasu, tu droga się nieco zmienia i zaczynam grzęznąć po kostki w błocie
Czasem kałuże zajmuja prawie całą drogę, to jedna z mniejszych :O
Po bagnistej drodze dobiegam do lasu, przedemna sciana oszronionych drzew, myslę bedzie pięknie
Pięknie jest tylko u góry, a na dole jak to na dole, bagienko i taplanie w nim, nogi kręcą w miejscu, ale przesówam sie do przodu.
By rozluźnić napięcie przed kolejnymi zmaganiami uskuteczniam małe rozciaganie na sztaplu drewna ;)
Rozgrzany, gotowy do walki, szkoda że nie mam kajaka :P
Podbiegi w blocie sa swietne, błoto wlewa sie do butów i daje dodatkowe obciazenie, a i przebierac trzeba szybciej ;)
Choc na drodze walka trwa, to w koło cisza i spokuj, jak w bajce
Ileż mozna biec pod górke i to w blocie, w koncu z górki, jak na ślizgawce, tylko lodu brak
Jedna góreczka lepsza od drugiej, tu przydałby się ponton, a blotko bryzga wszędzie :D Zabawa na calego
Na dole mosteczek a pod mosteczkiem najpewniej znowu Sała, mosteczek stary ceglany i miło pod spodem
Kto by to jeszcze liczył gora dół i tak w koło, tym razem to nie przelewki, najbardziej stroma droga w okolicy, o ktorej krąża legendy tzw. Kaleska, lesniczy mowi ze gdyby nie ta góra to ludzie by juz dawno las wywieźli ;P
Z daleka nie wyglada strasznie, ale gdy sie na niej postawi stopę to czuc respekt, lekki sniezek przypruszył pułapki droga byla wysypana głazami bo juz nieszlo po niej jeździć, ale i tak błota jest pelno, przydałby sie naped na 4 łapy
Jak juz sie wdrapalem na ta pionowa ściane i dyszalem jak koń ciągnący wóz z weglem, bo wiadomo tempa nie zwolnię, oczom moim ukazala się kolejna gorka może mniej stroma za to dłuzsza tak na dokladke
Narescie szczyt cel osiagniety :D, teraz moge podziwiac piekne widoki
Teraz z górki byle tylko nie pogubic butów, byle nie wpasć w poslizg ;)
Przedostatni zakret i bedzie prysznic, w koncu konczy sie bloto i mozna przyspieszyc by zrzucic zbedne kilogramy oblepiajace nogi prawie do kolan ;)
Ostatnia prosta, bieg sprinterski 300m o ile starczy sił, choc po takim biegu ladunek endorfiny i adrenaliny trzyma jeszcze dlugo, zapraszam chetnych do biegania ;)
Skomentuj