Po majówce w Słowackim Raju zdecydowaniu czujemy niedosyt gór. Wędrówka przez las, pokonywanie wysokości, tęsknota za widokami… W sobotę zapowiada się pogoda wręcz idealna. Nadeszła długo wyczekiwana wiosna, więc nareszcie można planować trasy wedle uznania, z dala od niezbędnych w zimie schronisk. I taka właśnie pętla wygenerowała się na Barania Górę.
Ruszamy rano w Beskid Śląski a konkretnie do Wisły Czarne, skąd szykuje się dla nas zupełnie nowa trasa. O 8:30 rozpoczynamy wędrówkę. Szlak niebieski prowadzi na początku drogą asfaltową, czyli nabieramy wysokości przy tym się nie mecząc. -foto 6
Po 30 minutach skręcamy w prawo na leśną ścieżkę. Cały czas idziemy wzdłuż Białej Wisełki, i jej Kaskad. -foto 10
Początkowo szeroka droga stopniowo się zwęża. Podejście nie jest ani trochę męczące, szlak spokojnie prowadzi w górę czasami trawersując. Idziemy przez las, a słońce przebija się nieśmiało między drzewami. Tuż pod szczytem mijamy źródło Białej Wisełki, która daje początek naszej największej rzece Wiśle. -foto 15
Ku naszemu zaskoczeniu już po 2 godzinach meldujemy się na Baraniej Górze. Jest pięknie. Słońce świeci na błękitnym niebie a my jesteśmy zupełnie sami :D To istny cud by mieć na wyłączność wieżę widokową. -foto 17
Po cichutku liczyłam , że może dziś ukażą nam się Tatry, ale nie tym razem. Podziwiam Skrzyczne, Babią Górę oraz w oddali Małą Fatrę. -foto 23, 28, 46
Teraz zdecydowanie czas na odpoczynek. Rozkładamy się ze śniadaniem i delektujemy ciszą. Potrzebowałam takiego relaksu, nie myślałam że aż tak się za tym stęskniłam :D -foto29, 45, 47
1,5 godziny leżenia zdecydowanie ładuje moje akumulatory. Około 12:00 zaczynają pojawiać się inne górskie ludki, a my powoli zbieramy się do dalszej wędrówki. Zejście rozpoczynamy szlakiem zielonym, na którym cały czas towarzyszy nam widok Skrzycznego. -foto 48
Idzie się przyjemnie. W promieniach słońca podążamy grzbietem z niewielkimi podejściami. Po niespełna 30 minutach jesteśmy na Magurce Wiślańskiej, a po kolejnych 25 min docieramy na Gawlas. Odbijamy w lewo na szlak żółty, a przed nami około 2 h zejścia. - foto 52, 53
Ścieżka początkowo prowadzi przez las, by potem przejść w szeroką, żwirową drogę po odkrytym terenie. -foto57
Mimochodem opalamy się podczas marszu i spoglądamy na odległą wieżę widokową na szczycie. -foto58
Po godzinie skręcamy między domami w lewo i kontynuujemy wędrówkę poza szlakiem, tak by zamknąć pętle przy samochodzie. Tempo powrotu zaskakuje nas równie jak podejścia. Trasa była wyjątkowo lekka kondycyjnie i chyba najlepsza z dostępnych szlaków na Baranią Górę. Łącznie 20km na nasze nogi okazało się spacerem ;) Sobota spędzona idealnie. Kocham te góry :D
Cała trasa w przyjemnej formie na blogu:
http://gorymywaytoheaven.blogspot.com/2015/05/lezing-na-szczycie-baraniej-gory.html
Skomentuj