Dzisiaj podjęliśmy wyzwanie z moją 7-letnią córką....ruszamy w góry. Prognoza pogody na dzisiejszą sobotę była optymistyczna. Wyjechaliśmy z Krakowa w kierunku Pcimia bo tam planujemy początek trasy. Podróż Zakopianką nieciekawa ,chmura goni chmurę z mokrym śniegiem. Jesteśmy na miejscu a tutaj jeszcze bardziej pada i biało, chwila zawahania i myśli o powrocie... jednak postanowiliśmy wstąpić do sklepu i poprawić humor czymś słodkim ;) Nagle przestało padać a zza chmur błysnęło słoneczko i szybko nas zmotywowało. Pogoda zgodnie z prognozami zaczęła się poprawiać więc auto zostało na parkingu a my wybraliśmy żółty szlak biegnący przez Pcim kierując się na Krzywicką Górę potem Działek i dalej czerwonym do schroniska PTTK na Kudłaczach. Przechodząc obok tartaku po chwili szlak skręca w prawo i biegnie przez pola za którymi wybiega ponownie na asfaltową drogę. Znajdujemy się w rejonie Pcim-Krzywica. Maszerując kilkaset metrów asfaltem czujnie obserwujemy szlak gdyż skręca w lewo między domy snując się wąską uliczką ku górze. Mijamy zabudowania,kończy się asfalt i szlak przechodzi w polną drogę wspinającą się wąwozem pośród pól, docierając do lasu. Oglądając się za siebie, poniżej lasu podziwiamy dość rozległe widoki na dolinę Raby. Po chwili odpoczynku i łyku gorącej herbatki z miodem idziemy z córą dalej, wspinając się lasem na grzbiet Krzywickiej Góry (584 m n.p.m.). Od żółtego szlaku odchodzi krótka, znakowana na czarno ścieżka do Wielkiego Kamienia (Diabli Kamień). Niedaleko tego rozgałęzienia szlaków znajduje się nieduża, obecnie już zarastająca polana Na Granicach. Dawniej był na niej dom, w którym mieszkał chłop przez okoliczną ludność uznany za czarownika. Idziemy dalej przyjemną łagodną ścieżką, mijamy kolejne przysiółki Górniakowo i Ciupiny aż docieramy do skrzyżowania szlaków Działek (622m n.p.m.): żółtego,zielonego i czerwonego. Tutaj nasz żółty szlak się kończy biegnąc od Makowa Podhalańskiego przez Parszywkę,Przełęcz Dział,Groń i Pcim. Skręcamy w prawo i trzymając się czerwonego Małego Szlaku Beskidzkiego podążamy do schroniska na Kudłaczach mijając po drodze Przełęcz Granice i Polanę Kolesne. Po ok 40 min. pokonując ostatnie kamieniste podejście docieramy do schroniska. Uśmiech i rumieńce córki po zdobyciu celu były bezcenne jak również pośpiech z jakim pobiegła podbić pieczątkę w swojej książeczce GOT ;-) Zasłużony odpoczynek i pyszny obiadek dał nam dawkę energii na powrót. Na drogę powrotną wybraliśmy szlak czarny biegnący z Łysiny przez schronisko gdzie stacjonujemy do Pcimia. Górna część tego szlaku od schroniska w dół prowadzi asfaltową drogą dojazdową do schroniska jak i do zabudowań mieszkańców poniżej. Można podziwiać piękne widoki na Kiczorę,Szczebel,Luboń Wielki oraz na prawo , Beskid Makowski. Po drodze mijamy Ranczo Pcim(stadnina koni) i krętą drogą schodzimy w dół. Po około 2 km szlak biegnie przez las odbijając z drogi asfaltowej w prawo. Dalej leśną dróżką przez grzbiet Bani (611m n.p.m.) schodzi coraz bardziej stromym zejściem do Pcimia. Las kończy się w tym miejscu dużym placem wykorzystywanym do gromadzenia drzew po wycince. Z tego miejsca mamy już 10min drogi do parkingu i koniec naszej dzisiejszej wędrówki. Mając u boku 7 latkę polecam trasę na wycieczkę rodzinną. Dzieci w nosidełkach muszą być zdane na kondycję rodziców. Trasa jest technicznie łatwa ale trzeba brać pod uwagę różnicę wzniesień. Nam zajęła tempem spacerowym z postojami około 6 godzin. Pozdrawiamy wszystkich chętnych i życzymy przyjemnej wędrówki ;-)
Skomentuj