"wypoczęci, ogoleni, rześko czując się i zdrowo" po śniadanku w "wiewiórce" postanowiliśmy jednak odpuścić dreptanie do Arolli i najpierw jednym autobusem podjechaliśmy kilka kilometrów do Les Hauderes, następnego miasteczka w dolinie. tam zrobiliśmy zakupy jedzeniowe na następne cztery dni wiedząc że będziemy w terenie praktycznie zupełnie dzikim i tylko zdanie na trzy schroniska wysokogórskie w których mieliśmy spędzić następne trzy noce. Na poczcie zmieniliśmy jeszcze nasze złotówki i dulary na kolejną porcję szwajcarskich franuli, pączek nastepnym autobusem podjechaliśmy dobrych kilka kilometrów w górę do A roli chyba jednej z najwyżej położonych miejscowości w Szwajcarii