109496
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
-
Rodzaj aktywności: Rower MTB
-
Stopień trudności: Łatwy
-
Gwiazdki:
1.8
-
Dystans: 58,4 km
-
Przewyższenie: 136,8 m
-
Suma podejść: 280,24 m
-
Suma zejść: 283,09 m
-
Data: 3 września 2017
-
Lokalizacja: Polska, śląskie, Bronów, powiat bielski
W niedzielę 3 września 2017 roku MOSiR Czechowice-Dziedzice organizował 29 Rodzinny Rajd Rowerowy pod patronatem burmistrza.
Ja osobiście od kilku lat uczestniczę w tej imprezie z racji tego, że odbywa się na naszym terenie.
Swój start, mimo fatalnej pogody (opady deszczu i 13 stopni), rozpocząłem na granicy Ligoty i Bronowa, by po chwili zameldować się na pierwszym punkcie kontrolnym w Bronowie, przy strażnicy, a następnie skierowałem się do centrum Ligoty, by zaliczyć kolejny PK przy nowym boisku. Potem pojechałem do Zabrzega, by tam zaliczyć kolejny PK przy szkole podstawowej, zaś potem skierowałem się do Czechowic-Dziedzic. Tam pojechałem najpierw do parku przy osiedlu na północy, gdzie zaliczyłem kolejny PK. Ze znalezieniem kolejnego PK nad stawami nieopodal kopalni "Silesia" miałem trochę kłopot, ale dotarłem tam i zaliczyłem. Teraz pozostało, zaliczyć ostatni PK w południowej części miasta. Dojechałem tam omijając centrum Czechowic-Dziedzic, a PK zlokalizowano przy Urzędzie Celnym. Stamtąd pojechałem na teren pływalni przy MOSiR, gdzie miał miejsce finał imprezy. Na mecie każdy otrzymał ciepły posiłek i czekał na losowanie nagród. Tym razem szczęście mnie dopisało i po udzieleniu prawidłowej odpowiedzi na pytanie "W jakim miesiącu odbywają się Dni Czechowic-Dziedzic?" otrzymałem licznik rowerowy, zamknięcie, długopis... Na tym impreza zakończyła się. Warto przypomnieć, że program całej imprezy mocno pokrzyżowała pogoda. Początkowo planowano, że meta będzie w miejskim parku, gdzie miały być liczne występy i pokazy, które przeniesiono na inny termin.
Po zakończeniu rajdu, mimo drobnego deszczu postanowiłem jeszcze trochę popedałować. Tak oto jadąc przez południe Czechowic-Dziedzic i fragment Mazańcowic znalazłem się na wzgórzu Trzy Lipki w Bielsku-Białej. Przy ładnej pogodzie rozciąga się tam piękny widok, ale przy deszczu nic nie było widać, oprócz ogromnego metalowego krzyża. Potem przez Mazańcowice i Ligotę powróciłem do domu. Mój licznik pokazał tylko 60 km, ale w opadach deszczu i tak jest to wyczyn, zważywszy na fakt, że w rajdzie miało brać udział 91 osób, a było około 40...
No cóż w tym dniu pogoda mocno komplikowała plany, deszcz i chłód nie przeszkodził w moim rowerowaniu, gdyż specjalne ubranie znaczne ograniczyło oddziaływanie deszczu na mnie.