W pierwszą niedzielę października 2017 roku, po blisko 3 tygodniowej przerwie spowodowanej złymi warunkami atmosferycznymi, wybrałem się z siostrą na wyprawę rowerową.
Korzystając z ładnej i ciepłej aury, pojechaliśmy rano z domu przez Landek do Zaborza, a następnie przez tereny stawów na Gołyszu, do Ochab. Tam wjechaliśmy na Wiślaną Trasę Rowerową wiodącą wałem Wisły. Wygodna trasa rowerowa przebiega wałem Wisły aż do samej miejscowości Wisła. Jedzie się przez Skoczów, Harbutowice i Ustroń. Ładna pogoda skusiła rzesze rowerzystów do wyjazdów, toteż na tej trasie panował rowerowy ruch "jak na autostradzie". Trasa wiedzie przez zadrzewia i cichą okolicę ale też niedaleko DK 81 Katowice - Wisła, gdzie ruch samochodowy był spory. W centrum Wisły zjedliśmy golonko z frytkami i surówką a potem gofra z bitą śmietaną, oraz trochę pozwiedzaliśmy pieszo centrum Wisły. Następnie WTR wróciliśmy do Skoczowa, mijając na trasie gigantyczny korek na DK 81. Ze Skoczowa pojechaliśmy przez Kiczyce do Pierśca, a potem przez Iłownicę, do Landeka. Ja samotnie pojechałem jeszcze w rejon Czarnolesia, a potem już do domu.
Powrót był w znacznej mierze już po zmroku, ale o tej porze to już normalność. Ciepła aura (jak na początek października) dała się odczuć wszystkim - nawet jeden pan kąpał się w Ochabach w rzece Wiśle !!! Odległość jaką pokonaliśmy to tylko 80 km, a nogi odczuły dość długą przerwę w wyprawach ( lekki ból prawego kolana ale to norma)...