118925
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
-
Rodzaj aktywności: Rower MTB
-
Stopień trudności: Średni
-
Gwiazdki:
1.8
-
Dystans: 65,4 km
-
Przewyższenie: 49,62 m
-
Suma podejść: 218,95 m
-
Suma zejść: 219,22 m
-
Data: 25 marca 2018
-
Lokalizacja: Polska, śląskie, Bronów, powiat bielski
W słoneczną niedzielę palmową 25 marca 2018 wybrałem się samotnie niestety na wyprawę rowerową. Plan był taki, że przejadę się wokół najdłuższej w naszym regionie trasy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która odbyła się w piątek. Początkowo plany zakłóciła mi pewna osoba, która raczyła mnie poinformować o swojej wizycie dzień wcześniej, jak byłem na nartach na Soszowie. W końcu dogadałem się co do spotkania, ale zostałem olany i tak ruszyłem na trasę w kierunku Zabrzega, a potem do Czechowic-Dziedzic, ku kościele św. Katarzyny. Początkowo chciałem odwiedzić grób zmarłego naszego kolegi rowerzysty - Pana Tomka, z którym byłem na Jurze krakowsko-częstochowskiej, czy niedawno w sezonie 2017 w Orlovej. Wiadomość o Jego śmierci była niesamowitym zaskoczeniem dla wszystkich bo miał 50 lat... Zapamiętamy Go jako wesołego i życzliwego człowieka... Z parkingu przy wspomnianym kościele, wyruszyłem za znakami EDK 67 w kierunku rzeki Wapienica, gdzie już wcześniej byłem a potem w stronę Goczałkowic-Zdroju, gdzie wokół tamtejszych stawów skierowałem się ku tamie Jeziora Goczałkowickiego, a potem polnymi drogami w stronę Łąki. Polne drogi były mocno zabłocone i czasem musiałem prowadzić rower, bo owe błoto dostawało się między błotnik a oponę i utrudniało jazdę. Wyjechałem na główną drogę na Strumień, a potem ponownie nad sam brzeg jeziora, gdzie teren był na tyle grząski iż dalsza jazda była niemożliwa. Tam na głównej drodze minąłem się ze znajomym cyklistom z Ligoty i przez polne drogi dosłownie doczłapałem do drewnianego kościoła w Wiśle Małej. Doczłapałem bo błota było mnóstwo... Wyjechałem ponownie na główną drogę i zawitałem na myjni w Strumieniu, gdyż ilość błota na moim rowerze była imponująca. Ze Strumienia skierowałem się na Chybie i Zabłocie, dość znacznie odbijając od trasy EDK gdyż ta wiodła zarośniętymi wałami jeziora. Na trasę EDK powróciłem w Chybiu i jechałem w stronę Landeka, ale skręciłem w leśną drogę nieopodal rezerwatu "Rotuz". Stamtąd wjechałem na drugą trasę EDK w naszym regionie (27 km św. Wendelina) i skierowałem się przez teren strzelnicy myśliwskiej w stronę Bronowa, gdzie na styku z Ligotą i Zabrzegiem zakończyłem wyprawę.
Podsumowując: trasa EDK 67 km - św. Katarzyny to najdłuższa trasa EDK w naszym rejonie i po tym jak przejechałem i przeszedłem jej fragmentami, muszę wyrazić wielki szacunek dla tych, którzy pokonali ją w milczeniu w nocy z piątku na sobotę (23/24 marca 2018). Ja również zrobiłem 67 km i ten dystans liczę do akcji "Rower Pomaga". Pogoda była klarowna, słoneczna, trochę wiaterku i około 10 stopni, a potem już tylko 3 stopnie.