Pierwszy dzień tegorocznej majówki rozpoczynamy standardową w Pieninach trasą. Po śniadaniu wyruszamy na zaplanowany szlak. Ruszamy z Krościenka i kierujemy się na Trzy Korony, chyba najbardziej zatłoczony szczyt Pienin. Podejście od samego początku daje znać, że góry to góry trzeba się trochę pomęczyć. Kierujemy się niebieskim szlakiem. Cztery zwariowane baby na szlaku więc od samego początku jest bardzo wesoło. Wspinamy się i po niedługim czasie dochodzimy na Bańków Gronik z nadzieją na spotkanie Pani z kompotem i tu pierwsza niespodzianka kobiety nie ma :( Pierwszy raz jak jesteśmy w Pieninach nie spotykamy wspomnianej kobiety. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej mijamy Pieniński Potok i kierujemy się na Przełącz Szopka (Chwała Bogu), z której przy dobrej widoczności pięknie widać Tatry. Od przełęczy już tylko 45 minut dzieli nas szczytu Trzech Koron. Po tym czasie dochodzimy do szczytu, żeby wejść na samą platformę należy dokonać opłaty. Bilet normalny 5 zł. :) Zapłacone i rozpoczynamy wspinanie po schodach na taras widokowy. Na końcu schodów napotykamy mały korek, ale widziałyśmy w tym miejscu już znacznie większe więc spokojnie czekamy. Trud wycieczki wynagrodzi nam widok na Czerwony Klasztor w Sromowcach Niżnych. Kilka fotek i schodzimy w dół, rozpoczynamy kolejny etap wycieczki Zamek Pieniński. Ze szczytu Trzech Koron do Zamku dzieli nas ledwie 20 minut. Postanawiamy odpocząć na przełęczy, posilić się. Krótka przerwa kanapka, piwko na zakwasy :) i ruszamy dalej na zdobycie Zamku Pieniny, a dalej ruszamy w stronę Sokolicy, obowiązkowego punktu na szlaku przecież taka piękna sosna tylko tutaj. Wracamy szlakiem do Bańkowego Gronia i skręcamy w prawo na Sokolicę. Szlak prowadzi granią z lekką ekspozycją ale raczej nie powinien sprawić większych trudności dla choćby troszkę wprawionego turysty, posiada ubezpieczenia w postaci barierek. Dochodzimy do Czertezika i znak oświadcza, że do celu już tylko 30 minut :) nie ma co się ociągać odpoczniemy na Sokolicy i będziemy napawać oczy pięknymi widokami. Szybko dochodzimy do szczytu ostatnie wspięcie po kamyczkach. Bilet wstępu zakupiony na Trzech Koronach obowiązuje również tutaj więc nie ma dodatkowych opłat. Sokolica zdobyta, sosna stoi jak stała, widoki piękne na przełom Dunajca i na Tatry. Chwilka zasłużonego odpoczynku na nabranie sił i ruszamy w dół w stronę Krościenka. Według znaków zejście zajmuje około 1 godzinki :) Bilans pierwszego dnia: nogi zaczynają się rozkręcać, humory bardzo dobre, wręcz wyśmienite, My okrzyknięte na szlaku Pannami Chichotkami. Wycieczka zakończona według założonego planu.