60929
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
-
Rodzaj aktywności: Rower MTB
-
Stopień trudności: Średni
-
Gwiazdki:
1.5
-
Dystans: 118 km
-
Przewyższenie: 422,98 m
-
Suma podejść: 830,38 m
-
Suma zejść: 830,09 m
-
Data: 4 czerwca 2015
W słoneczny czwartek 4.05.2015 roku wypadło święto Bożego Ciała. Jest to również dzień wolny od pracy, co oprócz praktyk religijnych, wykorzystaliśmy na wyprawę rowerową. Nasza wspólna wyprawa zaczęła się na wale goczałkowickim, by szybko pojechać przez Zabrzeg, Ligotę, Mazańcowice do Bielska-Białej. Na trasie spotkaliśmy rowerzystę, który chciał nam uciec, toteż spróbowaliśmy wyścigu z nim. To z początku udało się na trasie w Mazańcowicach i zostawiliśmy gościa w tyle... On niespodziewanie zaskoczył nas po przejechaniu przez tunele Hulanka w Bielsku-Białej, co jest kategorycznym złamaniem przepisów ruchu drogowego, bowiem obowiązuje tam zakaz jazdy rowerem i trzeba jechać nie w tunelu a nad nim... Facet ignorował przepisy i znacznie nas wyprzedził!!! No ale niech mu będzie...oby takich policja łapała! Po opuszczeniu Bielska, pojawiły się wspaniałe widoki na Kotlinę Żywiecką z okolicznymi szczytami Beskidu Śląskiego, Małego i Żywieckiego. widoki towarzyszyły nam przez całą wyprawę po Żywiecczyźnie! Z Bielska pojechaliśmy przez Bystrą, Meszną, Buczkowice,
Godziszkę, Słotwinę do Lipowej. Tam znaleźliśmy szlak rowerowy i ty sposobem, jadąc po miedzach, zawitaliśmy w Siennej, gdzie w budowie jest droga ekspresowa z Bielska na Zwardoń, której fragmentem jechaliśmy do samego Żywca. W tym mieście warto odwiedzić słynny browar, co też uczyniliśmy. Potem przez centrum Żywca, pojechaliśmy wzdłuż Soły na brzegi Jeziora Żywieckiego i tutaj krążyliśmy do momentu aż drogę zagrodziła nam woda!!! Musieliśmy jakoś poszukać alternatywnej trasy na Tresną (pobłądziliśmy w miejscu nazwanym " C'est la vie" (selawi) ale trafiliśmy na główną trasę i jadąc wzdłuż brzegu jeziora i podziwiając piękne widoki dotarliśmy do tamy w Tresnej. Tu był krótki postój i podziwianie widoków, a potem pojechaliśmy w kierunku Międzybrodzia Bialskiego. Tutaj nieco zmodyfikowaliśmy plany, które przewidywały wizytę w Kozubniku i Kozach, ale ze względu na duży ubytek czasu związany z poszukiwaniem drogi przy jeziorze w Żywcu, po posiłku, skierowaliśmy się na Przełęcz Przegibek, która okazała się dla mnie znacznie łatwiejsza niż kiedy ją pokonywałem pierwszy raz 2.06.2013 roku i to spowodowało, że nieco nastraszyłem Michała, który dzielnie tą trasę pokonał. Na przełęczy wdaliśmy się w dyskusję ze sprzedawczynią w sklepie i starszym panem konsumującym posiłek. Szokiem były dla nic dystanse jakie pokonujemy na rowerach...Potem czekal nas fajny zjazd do Straconki w Bielsku-Białej i przejazd przez centrum tego miasta do Czechowic-Dziedzic, gdzie nasza wspólna trasa dobiegła końca. ja tylko wróciłem przez Zabrzeg do domu...
Jednym zdaniem: 120 km zaliczone,pogoda fajna, widoki zajebiste, atmosfera wesoła, kondycja nie najgorsza, zmęczenie minimalne (pod górki było trudniej), rowery spisywały się świetnie i tylko czekać by znów wyruszyły w trasę...