W górach leży śnieg, w okolicy Papryska na pewno są ratrakowane trasy biegowe. Tylko tam się dostać. Startuję z Bielic z zimowego parkingu dla wielbicieli biegówek. Parking nieprzygotowany. Wbijam się autem w zaspę i ruszam. Widać, że przejechano tu śnieżnym skuterem, ale ślad rozmyty przez samochody leśników. Tak jest przez jakieś 3 km. Na wysokości tzw. żółtego mostu jest już wyraźny ślad i wreszcie nie ma leśników. Dobiegam do skrzyżowania, w lewo Biały Spław. Piękna pogoda, wyraźna ścieżka śladu. I tak radośnie dobiegam do Wielkiego Szengena, tutaj ratrakują już Czes . Pięknie przygotowane trasy, jest nawet ślad na Travną Horę. Potem jeszcze do schroniska w Paprysku i powrót do parkingu. Od żółtego mostku trasa zniszczona przez ciężkie samochody z drzewem. Ogólnie jest jednak dobrze. Nie pamiętam, kiedy na początku grudnia były tak dobre warunki dla biegaczy.