Po białym szaleństwie na Palenicy, zrobiliśmy sobie pieszą wycieczkę do Pienińskiego Parku Narodowego. Przechadzka była łatwa i przyjemna, a dodatkowo dawno już zapomniany odgłos skrzypiącego śniegu pod nogami, wprowadzał wspaniały, niepowtarzalny klimat. Trasa prowadzi głównie promenadą nad Grajcarkiem i wzdłuż Dunajca. Punktem zwrotnym naszej wycieczki była przystań flisacka na granicy polsko-słowackiej, skąd do Czerwonego Klasztoru jest dwie godziny drogi. Niestety późna pora i siarczysty mróz zmusiły nas do powrotu.