W wielkanocną niedzielę 16.04.2017 roku mimo zmiennej, "szalonej" pogody odbyła się wyprawa rowerowa. Z Michałem umówiliśmy się na wale Jeziora Goczałkowickiego w Zabrzegu, skąd leśnymi duktami, pojechaliśmy aż do Pierśca, a następnie do Skoczowa, gdzie wjechaliśmy na starą drogę Skoczów-Bielsko, którą jechaliśmy właśnie do samego Bielska-Białej. Na trasie mieliśmy ładne widoki na góry i okolice, oraz kropelki deszczu i płatki śniegu z chmury... Pogodowa huśtawka towarzyszyła nam przez całą wyprawę, a do tego mocno wiał zimny wiatr, ale nie ostudził naszych zapałów. W Bielsku-Białej skierowaliśmy się w stronę Czechowic-Dziedzic. Początkowo jechaliśmy czerwoną trasą rowerową, mijając ciekawy architektonicznie kościół Chrystusa Odkupiciela, a następnie jechaliśmy główną drogą w kierunku Goczałkowic, do znanego uzdrowiska, gdzie niestety dopadł nas chwilowy deszcz, ale zdążyliśmy się skryć pod dachem i potem kontynuowaliśmy trasę już do Pszczyny. Na rynku spożyliśmy lody, a potem pożegnałem pod zamkiem Michała. Wróciłem do Goczałkowic, nad Jezioro Goczałkowickie i wjechałem w las zabrzeski, skręcając do Zabrzega. Z Zabrzega jadąc drogą po wale Iłownicy pojechałem do Ligoty-Miliardowic, a następnie do domu.
Przy zmiennej pogodzie i odkręcającej się lewej pedale, licznik zanotował 84 km.