Wycieczka idealna na wczesną jesień, szczególnie jeśli chcemy wybrać na słowackie baseny termalne. Jedziemy na Orawę. Zostawiamy samochód na parkingu przy basenach (jeszcze z nich skorzystamy) w Oravicach i ruszamy asfaltem przed siebie. Po około jednym kilometrze asfalt się kończy i ścieżka magicznie zaczyna oddalać się od cywilizacji (czerwony szlak). Na początek mały zagajnik z mostkiem nad terenem podmokłym. Jeśli zaczniemy wycieczkę odpowiednio wcześnie to zobaczymy fantastyczne mgiełki na małymi bajorami wokół rzeczki, którą przekraczamy. Wychodzimy na rozległą polanę oddzielona już zagajnikiem i rzeką od ostatnich zabudowań i asfaltowej drogi. Dochodzimy do ściany lasu i wkraczamy na ścieżkę, która wprowadzi nas do wąwozu. Droga jest niezwykle kręta i co zakręt wyłaniają się wspaniałe widoki na ściany wąwozu. Droga cały czas lekko wznosi się w górę. Na pewnym odcinku mamy nawet łańcuchy i mostki, które przeprowadzą nas przez prawy brzeg wąwozu. Krótkie podejście zaprowadzi nas do końca Juranovej Doliny. Teraz już tylko godzinny powrót niebieskim szlakiem do parkingu. Zasłużyliśmy sobie na przyjemny relaks na basenach termalnych. Baseny są czynne cały rok!
Warto na wycieczkę zabrać coraz popularniejsze kijki, które pozwalają łatwiej pokonywać bardziej strome odcinki wąwozu i pozwolą na szybsze pokonanie drogi powrotnej na parking. Całość trasy pokonamy w około trzy godziny, na część basenową powinniśmy zarezerwować sobie minimum dwie godziny. Koszt basenu to około 40 zł (możemy płacić w złotówkach)