Na południowy wschód od Fethiye, poniżej Kemer znajduje się Tlos w którym rozpoczynamy naszą motorową wycieczkę do Wąwozu Saklikent i miasta Kalkan. Jedziemy na południe wzdłuż autostrady 400, obieramy miejscowe drogi, podziwiając po drodze prowincję turecką. Drogi są bardzo dobre, stacji benzynowych nie brakuje, często przy drodze występują kraniki z wodą pitną- przy tych temperaturach to na pewno ratuje życie. Droga do Tlos jest dobrze oznaczona ( brązowe tabliczki na każdym skrzyżowaniu!!!). Pniemy się droga ostro w gore aby dotrzeć do ruin miasta Tlos (wstęp 5 TL - Tlos to jedno z najstarszych i najważniejszych miast starożytnej Licji, położone we współczesnej prowincji Antalya w śródziemnomorskim regionie Turcji. W czasach starożytnych nazywane było Tlawa. Najwcześniejsze ślady osadnictwa w Tlos datuje się na około 2000 rok p.n.e. Mitologiczna przeszłość Tlos związana jest herosem Bellerofonem i jego latającym rumakiem Pegazem. Jeden z grobowców w iście królewskim stylu jest nawet zadedykowany temu bohaterowi). Spacer po ruinach zajmuje około godzinki. Wracamy ta sama droga i skrecamy w lewa i tu już następne brązowe tabliczki ( Skalikent) poprowadzą nas do głównej atrakcji dnia. Przed samym wąwozem, można się zatrzymać i podziwiać wypływającą z wąwozu rzekę Esen ( piekne meandry o prawie turkusowym kolorze!!!!). Wąwóz położony jest w odległości 50km na wschód od Fethiye i jest udostępniony dla zwiedzających codziennie (V-X od 9.00-19.00 oraz IX-IV od 9.00-17.00) wstęp jest płatny - 4 TL od osoby. Wyrzeżbiony przez wodę wawóz Saklikent jest niesamowity- jego niebotyczne kamienne sciany wznosza sie wzdłuż kretej 18-kilometrowej scieżki, wdzierając się w głąb gór Ak Daglar. Każdy wedrowiec moim zdaniem powinien zaopatrzyć się w sportowe buty i krótkie spodenki- są miejsca strome, śliskie a nawet do pasa głębokie. Na początku długi na 150m metalowy podest prowadzi do ocienionej restauracji. Żeby dotrzeć do samego wąwozu, trzeba się przeprawić przez wypływający u podstawy urwiska rwący potok (woda jest lodowata i ma piękny lazurowy kolor). Potem przez jakieś 15 minut idzie sie suchym dnem kanionu. Wędrowiec w dobrych butach może pokonać ok. 2- kilometrowy odcinek (dalej potrzebny jest sprzęt wspinaczkowy i takowe umiejętności). Jednak dwu godzinna wycieczka zdecydowanie wystarczy by docenić niepowtarzalne piękno wąwozu. Przy wejściu/wyjściu z wąwozu kilka restauracji serwuje swieże pstrągi z pobliskich hodowli. Niektóre lokale maja stoliki wystawione na drewniane werandy, wyscielone kolorowymi dywanami- siedząc dosłownie ponad rzeka mozna świetnie odpocząć po wędrówce. My wsiadamy na motor i jedziemy wzdłuż potoku który przeistacza sie w rwącą rzekę jedziemy na południe w kierunku morza do Kalkan. Jedziemy przez Palamut- z pięknym meczetem oraz przez Xanthos, dalej na południe. Docieramy do Kalkan- to niewielkie miasteczko, kiedyś zamieszkane przez greckich rybaków, z pieknymi bielonymi domami dzisiaj cel turystów szukajachych urokliwych miejsc, dzieki wąskim uliczkom i zabudowie z wyrażnymi osmańskimi wpływami. Schodząc w dół dociera się do pieknie odrestaurowanego portu, gdzie zawijają jachty. Pomimo niewielkiego kapieliska, Kalkan przyciaga zamoznych wielbiceli zakupów oraz restauracji (jedne z najlepszych w Turcji. Meczet w pobliżu portu powstał z przksztalcenia z greckiego kosciola, wody wokół miejscowosci to ulubione miejsce nurków polujacych z kuszą. Zachód słońca po jest wyjatkowo piekny, a niebo pozostaje na długo wrzosowo purpurowe.