Jednodniowa wyprawa stwarzająca mnóstwo okazji do lenistwa, delektowania się widokami i smażoną rybką. A że niewykorzystane okazje się mszczą (o czym nieustannie przypominają komentatorzy sportowi) nie wolno ich przepuścić. Nico to wydłuży czas wycieczki, ale warto.
Pierwszy odcinek (USTKA-ORZECHOWO) nieco piaszczysty, ale ten las wart jest wyrzeczeń. Samo Orzechowo bardzo malownicze, szczególnie zejście do morza, gdzie jednocześnie wpada mała rzeczka. W samym Orzechowie latarnia morska a niedaleko ścieżka dydaktyczna Wydma Orzechowska (51 m n.p.m.). W Zapadłem wjechałam na Szlak Zwiniętych Torów prowadzący do ROWÓW. Szlak powstał na nasypach kolejowych, które ktoś po wojnie ogołocił z torów, które łączyły od 1913 roku Ustkę ze Smołdzinem, i może dobrze bo teraz jest to jedna z bardziej malowniczych tras rowerowych. W Rowach koniecznie należy odwiedzić smażalnię Złota Rybka - ja to robię regularnie od ponad 10 lat i nie żałuję. Kolejny etap to trasa wiodącą przez Słowiński Park Narodowy - pomnik pracowitości dawnych osadników niemieckich (w dużej mierze las to ich dzieło, nie wspominając o wszechobecnych kanałach). Teren parku znajduje się na obszarze dawnej zatoki morskiej, które pozostałościami są jeziora Gardno, Dołgie Małe i Dołgie Wielkie. Przy jeziorach znajdują się punkty widokowe. Szczególnie temu przy Dołgiem Małem ciężko się oprzeć. W Czołpinie malownicza latarnia morska a nieopodal Wydma Czołpińska, warto zejść z roweru ( niedaleko latarni znajduje się parking gdzie spokojnie można zostawić rower i ewentualnie bagaże) i pójść na spacer. Z wydmy rozciaga się piękny widok na Jezioro Łebsko, Mierzeję Łebską i morze. Przy parkingu od strony plazy niedaleko czerwonego domku tereny dawnej jednostki wojskowej. Warto się powałęsać:).