Twierdza Boyen powinna być, moim zdaniem, obowiązkowym punktem na liście atrakcji podczas pobytu w Giżycku. Oczywiście pod warunkiem, że skorzystamy z usług przewodnika. "Suche" mury niewiele mówią i same w sobie mogą być dla większości osób nieciekawe. Jeśli jednak traficie (tak jak ja) na energetycznego przewodnika-pasjonata, macie szanse dowiedzieć się bardzo wielu ciekawych rzeczy na temat XIX-pruskiej armii, życia w koszarach, innowacyjnych rozwiązań wojennych, a nawet gołębi. Mimo że twierdza nie zajmuje dużego obszaru, jej zwiedzanie może dojść nawet do 2 h (np. w zależności od ilości zadawanych pytań ;) ). Zwiedzanie ma trochę charakter edukacyjny - więc nie proponuję brać na nią niecierpliwych nastolatków, ale wszystkie inne grupy wiekowe jak najbardziej. Obiekt nie jest niestety przygotowany dla wózków inwalidzkich, ale z wózkiem dziecięcym można sobie poradzić.
Koszt zwiedzania dla studentów to ok. 3 zł za bilet i 4 zł za przewodnika (pod warunkiem, że zbierze się wymagana liczba osób).
Wieża ciśnień jest przykładem dobrze zagospodarowanego obiektu turystycznego o średniej atrakcyjności. Nie imponuje wysokością, ale dostarcza za to innych pozytywnych doznań, które sprawiają, że warto wydać te kilka złotych za wjechanie windą na szczyt.
Przede wszystkim na dole można sobie obejrzeć zdjęcia (nazywa się to bodajże fotoplastikon) w pseudotrójwymiarze. Robi to niesamowite wrażenie i jest akurat za darmo.
Po wjechaniu na szczyt wieży można rozkoszować się widokiem na Giżycko (w pogodne dni całkiem niezły zasięg). Można też zamówić sobie kawę lub ciastko. Ceny nie są niskie, ale produkty bardzo przyzwoite.
Niestety zamieszczone na mapie zdjęcia nie znajdują się precyzyjnie w miejscu zrobienia.