Ta jednodniowa wycieczka pozwala dostrzec niezwykłe piękno drewnianych cerkwi rozrzuconych licznie po wsiach Beskidu Sądeckiego. Cerkwie oprócz funkcji religijnych stanowią ciekawostkę turystyczną. Są pozostałością po wielonarodowościowej Rzeczpospolitej. Trudno to sobie teraz wyobrazić, ale jeszcze nie tak dawno tereny te należały do Łemków. Łemkowie to naród, który zasiedlił doliny beskidzkie w XVI wieku. To lud pasterki, którego wyznaniem było prawosławie. Z czasem w prawie każdej wsi powstały cerkwie. Po Unii Brzeskiej, w wyniku której biskupi prawosławni Rzeczpospolitej, uznali zwierzchność papieża, przyjęli doktryny kościoła katolickiego, a zachowali liturgię i język (powstał kościół unicki – grekokatolicki). Poszczególne parafie rezygnowały z prawosławia w różnym czasie. W XIX wieku Łemkowie próbowali określić swoją tożsamość, nastąpił rozłam wśród nich. Zrodziła się idea wszechruska i powrotu do prawosławia. Zaczęły rosnąć wpływy ukraińskich nacjonalistów. Lata międzywojenne, to nieustanne walki o ustalenie przynależności narodowej Łemków. Od czasu II Wojny Światowej Łemkowszczyzna zaczęła pustoszeć. W akcji Wisła w 1947 roku wysiedlono przymusowo wszystkich Łemków na Ziemie Zachodnie. W miejscowościach w których mieszkali Łemkowie pozostały ich świątynie – cerkwie i cmentarze z krzyżami z napisami cyrylicą. Teraz cerkwie zostały w większości przejęte przez kościół rzymskokatolicki. Niewątpliwie najpiękniejsze są drewniane cerkwie. Na Sądecczyźnie zbudowane są w większości w typie zachodniołemkowskim. Na szczęście czasy niszczenia i obojętności wobec tych zabytków architektury już mijają. Cerkwie, które nie zniknęły z krajobrazu Beskidów, możemy zwiedzać i podziwiać ich piękno. Należy przy tym pamiętać o ich prawosławnych korzeniach i „trudnej”, często krwawej historii.