Korona Gór Polski rowerem to pomysł, którego realizacji w 2017 roku podjął się Dariusz Rzepecki. Według źródeł jest on drugą osobą, której udało się tego dokonać. Pierwsza była Agnieszka Kopral, która w 15 dni i 14 godzin przejechała ok. 1750 km i zaliczyła wszystkie 28 szczytów Korony Gór Polski. Przyszedł czas na to, aby dokonanie powtórzyć, tym razem w wydaniu męskim. Zapraszamy do zapoznania się z trasami rowerowej Korony Gór Polski znajdującymi się w Traseo.pl oraz przeczytania kilku słów od ich autora.
Dariusz Rzepecki - zdobywca Korony Gór Polski rowerem: sam o sobie mówi, że nie jest górskim maniakiem, ale z wielu schroniskowych kuchni żurek i naleśniki już jadł. "Wariat z garbem", polski Gary Fisher, Ultra Master 50++. Zdobył wiele punktów GOT, ale zamiast weryfikować książeczki wolał przejść kolejny szlak. Ceper z wyżyny łódzkiej, dla którego góry były rarytasem weekendowym i wakacyjnym. A na co dzień coś trzeba było ze sobą rozbić - tym "czymś" był właśnie rower.
Prawdziwe góry i rower zaczęły się wtedy, gdy mnie i Juniora (syna) przestały bawić maratony MTB organizowane w płaskim terenie. Wybraliśmy się więc na pure MTB do Szczawnicy. Było to prawdziwe MTB! Deszcz, mgła, błoto po pachy i wyrypa na maxa... Wielu by się zniechęciło, ale dla nas były następne: maratony, wycieczki dzień przed startem i dzień po, zawody klkudniowe, takie jak czterodniowe Beskidy Trophy, czy prawie tygodniowa Transcarpatia. I właśnie Beskidy Trophy, impreza podczas której wspinaliśmy się na Klimczok, Skrzyczne, Wielką Raczę - szczyty od których zaczynałem kiedyś swoją obecność w górach - pokazały mi góry od innej, nieznanej stony. Wtedy powiedziałem coś kontrowersyjnego: „czas spędzony na łażeniu po górach był czasem staconym”. Dziś, czasami tracę go nadal, bo nadal zdarza mi się iść przez góry piechotą. Górskich łazików darzę wielkim szacunkiem, ale mam z doświadczenia to przekonanie, że jeśli można czegoś doświadczyć głębiej, mocniej, dokładniej, to w górach można to robić na różne sposoby – np. wspinaczką czy skitouringiem. Albo rowerem.
Krótki research w internecie pokazał, że – jak dotąd – o ile wierzyć sieci, Koronę Gór Polski rowerem zdobyła tylko jedna osoba – Agnieszka Korpal, w 2012 roku. Czyli jednak można. Różnica między mną i p. Agnieszką jest tylko taka, że ona miała wtedy lat 25, była i jest sportowym cyborgiem – ultramaratony górskie jak Bieg Rzeźnika w Bieszczadach, kilka kultowych biegów górskich – Bieg 7 Dolin, Bieg Ultra Granią Tatr, Zugspitze Ultratrail 100 km czy obiegnięcie Matterhornu. A ja, Ultra Master 50++ , więc trochę musiałem się upewnić, czy aby zamiast zostać Królem Gór nie zostanę Królem Dowcipu. Ale tak naprawdę właśnie relacja p. Agnieszki była ostatnim brakującym elementem układanki „Korona Gór Polski rowerem” by Ja.
Nie jest to wyprawa, której może dokonać każdy, nie wystarczy wstać zza biurka i przesiąć się z roweru miejskiego. Miejscami jest wręcz niebezpiecznie: wniesienie roweru na Rysy do najłatwiejszych nie należy. Jest to trochę projekt z rodzaju "nie róbcie tego w domu" i nie będę nikogo do tego namawiał. To własne wyzwanie i własna decyzja. Natomiast rady dla tych, którzy chcieliby zrobić coś podobnego... – coś podobnego, to nie musi być od razu Korona. Z jednej strony chiałbym mieć naśladowców. Pomimo tego, że z nikim nie chciałem rywalizować, jeśli chodzi o czas, nie miałem zamiaru śrubować żadnego rekordu. To fajny pomysł z poznawczego punktu widzenia. Za jakiś czas, gdy będę chciał zmienić kierunek, może będę mógł przeczytać u kogoś: ten szlak, ten wariant był taki, a tego nie polecam.
Wywiad z Dariuszem Rzepeckim, zdobywcą Korony Gór Polski rowerem można przeczytać na blogu Traseo.pl.