category-icon

Andaluzja cz.10 El Colmenar - Tarifa z deszczem w chowanego

115 km
1.5 km
Granada Ronda Alkantara Tariga El Colmenar Kadyks

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2022-04-09
Granada Ronda Alkantara Tariga El Colmenar Kadyks
category-icon
115 km
1544 m
1776 m
Łatwy
3.6/6
W El Colmenar miałem przesiąść się na TransMalciantę i przez góry wrócić do Malagi. Pogoda jednak miała inne plany co do mnie i od rana padał deszcz. Rzut oka na Windy i załamka bedzie lało przez kolejne 5 dni. Przed 11 przestało padać postanowiłem, że spadam najszybciej jak się da na dół w kierunku wybrzeża a tam podejmę decyzję co dalej. Droga początkowo asfaltowa przeszła w szutrową, którejjakość z kilometra na kilometr malała. Niespodziewanie droga doprowadziła mnie do wielkiej rury biegnącej stromo w dół. Rura ta była fragmentem hydroelektrowni. Na szczęście pozostawał wąski chodnik konserwacyjny. Potem była ścieżka przez las swoim wyglądem przypominająca dno górskiego potoku. be wody /no ta ostatnia przecież w nowym rozdaniu płynęła rurą/. Sumarycznie klucząc i trochę błądząc dotarłem do szutrowej drogi. Wtedy deszcz przypomniał sobie co należy do jego obowiązków i zaczął padać. Nim dojechałem do Los Angeles byłem przemoczony i zziębnięty. miałem dość jadę pociągiem. Łatwo powiedzieć ale ten odchodzi za 5 godzin. Ponieważ deszcz przestał padać i wyszło słońce a mnie było cholernie zimno ruszyłem w drodę i tak dojechałem w SŁOŃCU do Taraguilli. gdzie miałem spać. Niestety ruch na drodze rósł w miarę zbliżania się do wybrzeża. Była godz 16 podjąłem decyzję jadę do Tarify. Wbiłem trasę w nawigację ujechałem 100 m i szok AUTOSTRADA. Jaka kur.. AUTOSTRADA z tego co wiem rowerem nie jeżdzi sie po autostradzie. Tablet z plecaka i sprawdzam. Ni chu... następny most Jedyna przejezdna droga to autostradą to 7 km jak nie można dymać na około ale to już 22 km i 300 m podjazdu. Siedzę jak głupek nie wiem co zrobić patrzę a tu dyma gościu na rowerze i wali na autostradę. zatrzymuje delikwenta i pytam panie to tak można. Można padła odpowiedź i pognał. Zebrałem majdan i pognałem za nim. Po zjechaniu z autostrady zmieniłem bieliznę i pojechałem w kierunku Tarify ładną zieloną ścieżką rowerową. Droga była spoko ale podjazd na Punta Carnero wycisną ze mnie resztkę sił. Potem zaczęło się kluczenie po górskich szutrówkach szukając tej właściwej. po paru kilomareach przeżucając rower przez jedyną zamkniętą na całym szlaku bramkę dotarłem do asfaltu. Asfalickiem 200 m pod górę i znawu szutry. Kiedy dojechałem w okolice El Palayo zorientowałem się, że wypadł mi telefon. Kosztowało mnie to 12 km i 550 m podjazdu i dwukrotne przerzucanie roweru przez pierd....zamkniętą bramkę. W El Pelajo byłe z powrotem przed 20. Na jazdę singeltrakiem nad wybrzeżem nie było już szans ze względu na ciemność. Pozostawała szosa i dodatkowe 150 m podjazdu. W Lidlu na wjeżdzie do Tarify byłem po 21. a pod hostelem 2120. Był zamknięty tak jak i 6 następnych. W końcu dzięki pomocy miejscowych udało mi się znaleźć jeden czynny z salą zbiorową. Spałem 11 godzin i tak zakończyłem etap górski przechodząc na wybrzeże.

Komentarze