Browersowanie 2 października

Relacja Kazia Na miejscu zbiórki niespodzianka, w sumie dwie. Pierwsza (ta taka sobie) to ilość uczestników: trzy, słownie: trzy. Pomimo słonecznej pogody. Byli to: Krys, Krzysiek C, kazio. Druga niespodzianka to Andre i trzecia to Karol z rodziną, oczywiście wszyscy w cywilnych ubraniach. Andre wpadł się przywitać i pogadać, albo i na odwrót, a Karol wpadł z rodziną na fotkę. Fotka wyszła super jednak jakiś gość w pomarańczowej kurtce ukradzionej robotnikom budującym eSkę zasłonił córcię Zosię... Prostak jakiś.. Trasę wymyślił Krys: droga rowerowa przez las, przeprawa przez Kurówkę, Majdan, nowy most, marina, przejazd pod starym mostem, droga rowerową wzdłuż Wisły i zakończenie w Starej Octowni. Wyszło jak zwykle gdy trasę wymyśla Krys: na Kurówce most zamknięty... trzeba było się bokiem przeprawiać, a pod starym mostem zakaz ruchu, aczkolwiek zupełnie nieoznaczony.... No ale jak Krys wymyśli trasę to wiadomo, że później jest co opowiadać. No i jest: Jakeśmy dojechali pod stary most to pan z security (tu się pcha na usta słowo na c..., nie kończy się na j tylko na ć) zabronił nam dalszej jazdy. Jednak z naprzeciwka nadjechał rowerzysta, przejechał pod mostem, dojechał prawie do mariny, a ten niesympatyczny pan zaczął się drzeć: "Zawracaj ku####, tu nie ma przejazdu. Zawracaj!!!!!!". Wszystko by było OK gdyby ten "przesympatyczny" pan zatrzymał rowerzystę przed przejazdem pod mostem. Rowerzysta dojechał do mariny, a ochroniarz go wysyła z powrotem i naraża na niebezpieczeństwo przejazdu pod mostem w drodze powrotnej, przed którym przejazdem nas przed chwilą ochronił... No ale nie oceniamy, nie komentujemy.. W związku z tym, że Browersi zakazy respektują, to marina została objechana od drugiej strony czyli "nie pod starym mostem". Dalsza trasa to droga rowerowa wzdłuż Wisły i następnie pierwszy skręt w lewo w stronę Starej Octowni. Tam na miejscu krótki odpoczynek. Na zakończenie Browersi zabrali dla swoich lepszych połówek po butelce piwa "Za ostatni grosz", które okazało się być naprawdę dobrym piwem dystansującym od siebie o niebo marketowe wynalazki.