category-icon

Browersowanie 26 kwietnia

35 km
3 h 12 min
171 m
Puławy

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2016-04-26
Puławy
category-icon
35 km
171 m
161 m
Łatwy
3 h 12 min
4/6
Świeciło słońce, ale powietrze było dość chłodne. Jeśli się założyło coś ciepłego, to można było pojechać na rower. Na łące zebrali się: Krys, Andre, Darek z Mikołajkiem, Leon, Kazik, Krzysiek C, Agnieszka, Karol i Siwy. Jakoś się tak już utarło, że jak jest Siwy, to trasa prowadzi w stronę Niebrzegowa. Ale ponieważ pogoda jeszcze niezbyt przyjazna, to nie byliśmy pewni, czy będzie nam się chciało tak daleko jechać. Odnowioną bardzo ładnie ścieżką rowerową przez las pojechaliśmy w stronę Azotów, a potem ku zadowoleniu Mikołajka, wzdłuż torów kolejowych w stronę Gołębia. Maluch miał tego dnia szczęście, bo w trakcie jazdy mógł zaobserwować kilka pociągów różnego rodzaju. A wszystko co związane z koleją, jest bardzo dla niego atrakcyjne. Odwrotnie niż większość z nas, bardzo lubi, kiedy na przejeździe kolejowym są zamknięte zapory i trzeba czekać na pociąg. Przeżywa emocje, kiedy pociąg z hukiem przejeżdża kilka metrów od niego. Miał tę przyjemność na przejeździe koło Azotów. Przy okazji zaimponował umiejętnością liczenia wagonów pociągu towarowego. Trzeba było robić to bardzo sprawnie, bo pociąg jechał szybko, a wagonów było ponad czterdzieści. I to jest następny dowód, że warto jest od małego zabierać dzieci na dalekie wycieczki rowerowe. Nie jest to pierwszy pociąg, którego wagony miał okazję Mikołajek policzyć, a siedząc w domu nie miałby ku temu sposobności. Szkoda że nie miał nigdy żadnego towarzysza w swoim wieku w czasie browersowych wycieczek. Dlatego pewnie musi nadrabiać i zaznaczać swoją obecność przynajmniej za dwóch. Ale gwiazdą tego wyjazdu bez wątpienia była Agnieszka. Ma ona od pewnego czasu wyraźnego pecha, jeśli chodzi o używane przez siebie pewne elementy gumowe. Już dwa tygodnie temu z powodu złapanej gumy, nie mogła dojechać na zbiórkę Browersów. Tym razem na wysokości przejazdu przez stare zarośnięte tory, znów złapała gumę i to w tym samym kole. Wiadomo powszechnie, że każdy Browers jest wzorem rycerskości wobec dam, więc wszyscy rzucili się, aby naprawić koło. W wyścigu chętnych mało nie doszło między nimi do rękoczynów, bo koło było jedno, a rycerzy dużo. Ostatecznie główną rolę, opędzając się od konkurentów łokciami, odegrał Karol. Opona została wymacana dodatkowo przez Darka, dętka wymieniona, koło napompowane i zamontowane i można było ruszać dalej. Przejechaliśmy kilka kilometrów do przejazdu kolejowego za stacją Gołąb. Do otwarcia piekarni w Gołębiu było jeszcze 45 minut, więc postanowiliśmy pojechać do piaskarni nad jeziorko. Karol i Krzysiek C czuli mocne pragnienie, więc pojechali we dwóch od razu do Gołębia. Kilkaset metrów przed piaskarnią Agnieszka znów zaczęła jęczeć, bo nastąpiła rzecz zaskakująco nieprzyjemna. W tylnym kole znów był kapeć. Nie ma wątpliwości, w oponie musi być coś ostrego, co dziurawi dętki. Ale przecież sprawdzana była przez dwie osoby! Metodą na pompkę, Agnieszka dojechała do piaskarni i tam nastąpiła powtórka z naprawy koła. Tym razem po długich poszukiwaniach udało się namierzyć malutki kawałek szkła, który wbił się w oponę pomiędzy klocki bieżnika. Drugą dętkę pożyczył Agnieszce Leon i mieliśmy nadzieję, że to koniec gumowych problemów dziewczyny. W trakcie dojazdu do Gołębia, co raz jakiś dowcipniś alarmował ją o kapciu, ale na szczęście były to tylko głupie żarty. W piekarni tradycyjnie zakupiliśmy świeżo upieczone zapiekanki i pod sklepem jedliśmy je i popijaliśmy różnymi napojami. W pewnym momencie nastąpił popłoch, bo pod sklep podjechał radiowóz policyjny. Ale za chwilę każdy się uspokoił, kiedy uzmysłowił sobie, że przecież spożywa napój bezalkoholowy. Kiedy wracaliśmy tą samą trasą do Puław, zrobiło się wyraźnie zimno. Darek dodatkowo zapakował Mikołajka w swoją bluzę przeciwdeszczową. Śmiesznie wyglądało jak ten machał w górze rękami ciesząc się, jak dużo za długie rękawy powiewały w powietrzu jak flagi. Jak dojechaliśmy do Puław to był jednak tak zdrętwiały z zimna, że przed swoim domem powiedział, że musi się na nowo nauczyć chodzić, zanim wejdzie po schodach. Część rowerzystów pojechała prosto do domów, a Andre, Darek, Leon i Kazik zakończyli rajd w Antyku. Były tylko napoje, bo po wyżerce w Gołębiu nikomu nie chciało się jeść Licznik wskazał 35 km. Darek

Komentarze

NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI

Kazimierz Dolny
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny

Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.