category-icon

Browersowanie 31 maja

50 km
4 h 55 min
277 m
Puławy

CHARAKTERYSTYKA TRASY

2016-06-01
Puławy
category-icon
50 km
277 m
279 m
Średni
4 h 55 min
4/6
Relacja Darka Zdaje się, że niepewna pogoda odstraszyła część ludzi od wybrania się na kolejną browersową wycieczkę. Ale mimo tego 10 osób to nie jest taki zły wynik. Na miejscu zbiórki zjawili się: Krys, Andre, Kazik, Leon, Darek z Mikołajkiem, Karol, Krzysiek C i Pitras. W trakcie przejazdu przez miasto dołączył jeszcze Tomek. Pogoda była niestabilna, niebo częściowo przykrywały ciężkie ciemne chmury. Ale kiedy akurat nie zasłaniały nieba, to robiło się bardzo słonecznie i ciepło. Większość ciemnych chmur gromadziła się po wschodniej stronie, więc zrezygnowaliśmy z wycieczki do Koziego Boru i skierowaliśmy się na drugą stronę Wisły. Celem był Zalew w Janowicach. Tradycyjną trasą koło stadionu przejechaliśmy na stary most i po jego przekroczeniu skierowaliśmy się najkrótszą trasą do Janowca. Tempo było szybkie, ruch samochodów na tej szosie jak zwykle duży. Na kilku znaczących podjazdach dostaliśmy zadyszki (nie dotyczy Krysa i Leona, jak również Mikołajka). Za to na zjeździe pod Janowcem można było bić się o rekordy szybkości swobodnego zjazdu. Było ok. 50 km/h. Mikołajek jak zwykle rozkładał szeroko ręce jak skrzydła i czuł że zaraz się uniesie z fotelika. Dobrze że był przypięty pasami. W Janowicach pod sklepem spożywczym zrobiliśmy krótki postój i zaopatrzyliśmy się w prowiant. Mimo niepewnej sytuacji na niebie pojechaliśmy na odpoczynek nad Zalew. Akurat jak zajechaliśmy, to zrobiło się nieciekawie, ciemno i zerwał się zimny wiatr. Szukaliśmy jakiegoś zadaszenia. Na drugim końcu akwenu zauważyliśmy coś w rodzaju altany. Ale jak do niej dojechaliśmy to okazało się, że jest to wiata nad miejscem do parkowania rowerów. Ale akurat był tam zaparkowany skuter. Nie było na czym usiąść. Wróciliśmy w okolice pomostu i usiedliśmy na ławkach. Mikołajek pobiegł pobawić się na zjeżdżalni i huśtawkach pobliskiego placu zabaw. Mieliśmy szczęście, bo akurat zaczął się okres ładnej pogody. Wyszło słońce, wiatr ucichł, zrobiło się ciepło i przyjemnie. Krytycznie komentowaliśmy zastój prac, mających przystosować Zalew Janowiecki i jego otoczenie do sezonu letniego. Od zeszłego roku, w którym obiekt nie został jeszcze oddany do użytku, nie zmieniło się nic, a za to pojawiły się pierwsze zniszczenia i ślady rdzy. Jak odjeżdżaliśmy, to pogoda znów zmieniła swoje oblicze, tak że Darek ubierał w pośpiechu Mikołajka w kurtkę przeciwdeszczową z kapturem. Mieliśmy obawę, czy uda się nam na sucho schronić w Janowicach w odwiedzanym wcześniej sklepie. Jednak, kiedy tam dojechaliśmy, trochę się uspokoiło i bez zatrzymania pojechaliśmy do Janowca. Postanowiliśmy nie wracać tą samą trasą, ale promem przepłynąć do na drugą stronę Wisły i wrócić do Puław ścieżką rowerową. Trochę było to dalej w kilometrach, ale stanowczo bezpieczniej, bo szosa do Janowiec-Puławy jest bardzo ruchliwa. Na promie Mikołajek bardzo się ucieszył, bo spotkał tam starszego pana kapitana, z którym zaprzyjaźnił się na dobre przy okazji kilku poprzednich przepłynięć. Pan kapitan też ucieszył się i jak zwykle zaprosił malucha do sterówki, aby „pokierował” rejsem. Niektórych z nas trochę to zaniepokoiło, ale biorąc pod uwagę że robił to nie pierwszy raz i nie skręcił jeszcze nigdzie w bok, to tym razem może też trafi w przeciwległy brzeg. Rozglądając się ciekawie w środku, Mikołajek dojrzał wiszący metalowy gwizdek i wygrawerowany na nim napis: „ORP Burza”. Okazało się, że jest to autentyczny zabytkowy element wyposażenia legendarnego okrętu-niszczyciela z czasów II Wojny Światowej. Powrót do Puław, przez Kazimierz Dolny, szosą do Bochotnicy i dalej ścieżką rowerową wzdłuż wału odbywał się w ostrym tempie, czasami wręcz szaleńczym. Klucząc uliczkami na Włostowicach dojechaliśmy do mety w Czarnym Piotrusiu. Ostatni długi podjazd obok Wodociągów mocno dał w kość obciążonemu swoim pasażerem Darkowi, który na mecie przyznał z uznaniem kolegom, że udało im się w końcu go porządnie zmęczyć. Ale za to zamówiona pizza i napoje izotoniczne smakowały wyjątkowo dobrze.

Komentarze

NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI

Kazimierz Dolny
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny

Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.