Pogoda wiosennie słoneczna, ale zawiewał chłodny wiaterek, który przeszywał trochę cieńsze ubranie. Na miejscu zbiórki stawili się: Krys, Darek z Mikołajkiem na foteliku, Leon, Andre, Grzesiek, Siwy, Robert i Pawełł. Ustaliliśmy niedługą trasę w stronę Chrząchowa. Ruszyliśmy wzdłuż ul. Lubelskiej ścieżką rowerową, a potem poboczem i chodnikiem przejechaliśmy przez wiadukt kolejowy. Ale nie wszyscy. Pokonanie wiaduktu chodnikiem za barierką zabezpieczającą było poniżej godności Roberta, w związku z tym pojechał głównym drogowym pasem wywołując spore zamieszanie wśród usiłujących wyprzedzić go pod górkę licznie jadących o tej porze samochodów. Podziwiamy Roberta bardzo za wielką odwagę. Nie pierwszy to raz, kiedy okazuje pogardę dla śmierci. Jadąc lekko z górki, ale z zimnym wiatrem w twarz dojechaliśmy do Końskowoli, gdzie znowu nastąpiło zamieszanie drogowe. Andre jadący na przedzie, prawidłowo sygnalizując zamiar ręką, usiłował zmienić pas na bliski osi jezdni, aby poprowadzić wycieczkę w lewo w lokalną uliczkę. Jadący za nami samochód w żaden sposób nie miał zamiaru nam tego ułatwić, wyprzedził kilka rowerów, a potem zaczął trąbić na Andre, który jechał już blisko środka jezdni. Widać było, że dla tego kierowcy, rower nie jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Jego poziom wiedzy o przepisach daje prawo do podejrzenia, że Andre więcej kilometrów przejechał rowerem niż ten postrach szos swoim trąbiącym bolidem. Po przejechaniu rynku, pojechaliśmy w stronę Chrząchowa. Kilka pagórków porozrywało trochę stawkę. Szczególnie jeden z dłuższych i mocniejszych podjazdów spowolnił Darka, którego rower obciążony jest całkiem niezłym balastem. Dzięki podrasowanej, wzmocnionej konstrukcji fotelika i szczupłości Mikołajka, można zawdzięczać jeszcze możliwość wożenia go. Ale jest wyraźnie coraz ciężej. Szczególnie pod górę. Najwyższy czas, żeby Mikołajek spróbował jechać z nami na swoim rowerze. Trzeba tylko zrobić kilka krótkich i niezbyt szybkich tras. Na razie dystans do 30 km i maksymalne tempo do 20 km/h to dla niego szczyt możliwości. Jak się wprawi, to potem powinno być lepiej. W Chrząchowie skręciliśmy w lewo w starą szosę lubelską i dojechaliśmy do sklepu w Chrząchówku. Tam zrobiliśmy dłuższy przystanek na uzupełnienie paliwa. Potem pojechaliśmy przez Opokę do Końskowoli. Uznaliśmy, że wycieczka będzie za krótka i postanowiliśmy odwiedzić Skowieszyn. Zatrzymaliśmy się tam przy piekarni i posiedzieliśmy trochę przy stoliku pod dużym parasolem, spożywając zakupione wypieki. Uznaliśmy, że ich walorom smakowym jeszcze trochę brakuje do wyrobów ulubionej piekarni w Gołębiu. Słońce zdawało się mieć chęć do zachodzenia, zrobiło się wyraźnie chłodniej i wracaliśmy ulicą na zachód, a potem polami w stronę ulicy Górnej w Puławach. Pawełł nie ma szczęścia to tych pól, bo to już drugi znany nam przypadek, kiedy na tych terenach jego integracja z rowerem zaczęła budzić wyraźne wątpliwości. Przy usiłowaniu przejechania przez poprzeczny dołek, rozdzielił się ze swoim pojazdem i każde podążyło w swoją stronę. Pawełł ułożył się na boku wzdłuż dołu i po jego minie widać było, że nie było mu zbyt wygodnie. Ponieważ blokował przejazd pozostałym, po upewnieniu się że daje znaki życia, zaczęły się upomnienia w stylu: „Co to za nieplanowane odpoczynki?!”, „Proszę się tu nie wylegiwać!” lub „Jeszcze nie czas, żeby się rozkładać!”. Pawełł podźwignął się leniwie i wdrapał się na swój pojazd ruszając w dalszą drogę. W Puławach rozjechaliśmy się do domów.
Darek
Komentarze
NA TEJ TRASIE PRZYDA CI SIĘ MAPA Z NASZEJ APLIKACJI
MAPA TURYSTYCZNA W APLIKACJI TRASEO
Kazimierz Dolny
Turystyczna mapa "Kazimierz Dolny" i okolic w świetnej skali 1:35 000. Znaleźć na niej można wszystkie ważne dla turysty informacje z tych pięknych terenów dotyczące nie tylko cennych zabytków, ale i tras pieszych, rowerowych, rezerwatów przyrodniczych i parków krajobrazowych. Mapa zawiera aktualną infrastrukturę turystyczną. Mapa swoim zasięgiem obejmuje także Kazimierski Park Krajobrazowy, Nałęczów i Puławy.